Jak właściwie wygląda strach?
Oczywiście ma wielkie oczy!
Wielkie oczy strach po to ma,
aby lepiej widzieć mógł w nocy.
(fr. wiersza Jak wygląda strach?)
Szukając w elektronicznym katalogu czegoś do poczytania, wyświetliła mi się książeczka o interesującym tytule - Straszne wierszyki. Straszne, bo tak złe czy straszne... bo straszące? Zaintrygowana zamówiłam pozycję w bibliotece i okazało się, ze trzymam w ręce zbiór wierszy dla dzieci. Dość intrygujący zbiór, bo nie dość, że zawierający w sobie większość dziecięcych lęków, to opatrzony surrealistycznymi ilustracjami.
Na kartkach Strasznych wierszyków spotkamy duchy, czarownice, leśne licho, stracha na wróble, różne strachy i straszki oraz smoka. Lektura może być świetnym sposobem na okiełznanie dziecięcych bojaźni przed tym, co może spędzać im sen z powiek... ale ostrożnie! Zalecałabym czytanie w obecności opiekunów, gdyż nie wszystkie wierszyki mają uśpić lęki. Niektóre z zakończeń utworów mogą przestraszyć maluchy, które zostaną z książeczką sam na sam.
Ostre szpony pręży jak ryś,
gęsty włos jak jeż mu się jeży!
Strach do ciebie też może przyjść,
kiedy w niego nie będziesz wierzyć!
(fr. wiersza Jak wygląda strach?)
W związku z powyższym zalecałabym podsuniecie zbiorku nieco starszym milusińskim, albo wspólną interpretację (z dorosłym).
Świetne rysunki Daniela Mroza spodobają się chyba bardziej dorosłym – są czarno-białe i, co tu ukrywać, raczej trudne do odbioru dla młodszej osoby.
Mnie zarówno utwory jak i ilustracje bardzo przypadły do gustu (choć na co dzień nie gustuję w liryce). Myślę, że Wam też żarty słowne by się spodobały, no sami przeczytajcie, czyż to nie urocze (?):
W duchu wzbiera gorycz głucha,
gdy duch nagle traci ducha.
Nocny spacer już go nudzi,
nie chce mu się straszyć ludzi,
chodzi w brudnym prześcieradle,
staje się potulny nagle (...)
(fr. wiersza Duch bez ducha)
Ach! Zapomniałabym wspomnieć o tym, co najbardziej spodobało mi się w graficznym wyglądzie książki – spis treści! Czegoś tak niesamowicie pomysłowego jeszcze nie widziałam. Spotkaliście się z już kiedyś z czymś tak niestandardowym?
Tytuł oryginalny: -
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Rok wydania: 1987
Liczba stron: 32
Dla kogo? Dla dzieci z rodzicami i dorosłych... Ci mogą być bezdzietni :)
Coś ode mnie: Zielony tusz, jakim wydane są wiersze to tylko jeden z plusów tej książeczki!
Treść: 7/10
Styl: 8/10
Okładka: 9/10
Moja ocena: 7/10
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Rok wydania: 1987
Liczba stron: 32
Dla kogo? Dla dzieci z rodzicami i dorosłych... Ci mogą być bezdzietni :)
Coś ode mnie: Zielony tusz, jakim wydane są wiersze to tylko jeden z plusów tej książeczki!
Treść: 7/10
Styl: 8/10
Okładka: 9/10
Moja ocena: 7/10
Bardzo ładne wydanie! Ostatnio staję się zapaloną kolekcjonerką takich książeczek. ;) Przyjemny powrót do dzieciństwa. Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńwww.majuskula.blogspot.com
Zawsze miło mieć coś oryginalnego na półce - takie odczucia wywołuje u mnie "566 kadrów" :)
UsuńIlustracje bardzo mi się podobają, raczej nie jest to książka po którą sięgnę, ale recenzję bardzo przyjemnie się czyta i fajnie wiedzieć, że jest taka książka. Nie spotkałam się jeszcze z tak niestandardowym spisem treści :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
Może kiedyś jeszcze informacja o takiej książce Ci się przyda, kto wie!
UsuńIlustracje są ładne,lecz myślę,że książkę przeznaczyłabym do młodszych. :)
OdpowiedzUsuńhttp://olalive-blog.blogspot.com/
Książka o wiek nie pyta, to moje zdanie ;)
UsuńCzy te wierszyki potrafilyby rozwiać dziecięce lęki czy raczej pobudzić wyobraźnię do bogatszej produkcji ?;) sama nie wiem.
OdpowiedzUsuńTrafny komentarz - tak czy inaczej, nie powinny zaszkodzić.
UsuńCzy te wierszyki potrafilyby rozwiać dziecięce lęki czy raczej pobudzić wyobraźnię do bogatszej produkcji ?;) sama nie wiem.
OdpowiedzUsuńMoja córka bardzo lubi się w wierszykach, więc może rozejrzymy się za tymi :)
OdpowiedzUsuńO, super!
UsuńPodoba mi się wydanie tej książeczki, jednak sama treść mnie nie zachęca. Nie przepadam na wierszami już od najmłodszych lat i chyba nigdy się do nie zmieni :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
http://miedzypolkami-ksiazki.blogspot.com/2016/04/zwiadowcy-ziemia-skuta-lodem.html
Też podchodzę do nich ostrożnie, wiec rozumiem.
UsuńNie czytam wierszy, ale mojemu sześcioletniemu kuzynowi z chęcią bym te wierszyki poczytała :D /Klaudia
OdpowiedzUsuńUściskaj kuzyna wierszoluba :)
Usuńjeszcze sie z takim postem nie spotkałam, podobał mi się :)
OdpowiedzUsuńZapraszam http://ispossiblee.blogspot.com Odpowiadam na każdą obserwacje i propozycje wejść w linki :)
cieszę się!
UsuńOo, zielony tusz? ❤ przeczytałabym sobie te wierszyki :D
OdpowiedzUsuńtak, zielony :3
UsuńNo właśnie ja tak bardzo nie ogarniam tego zielonego tuszu... Widziałam ostatnio w bibliotece ze dwie pozycje takie i nie wiem, czy mi się to podoba i czemu w ogóle się to stosuje.
OdpowiedzUsuńhttp://ksiegoteka.blogspot.com/
Dlaczego się stosuje? Myślę, że właśnie ze względu na walory estetyczne ;), ale rozumiem, ze nie wszystkim może się to podobać.
UsuńCałkiem ciekawy i oryginalny pomysł. I te rysunki też fajne :D
OdpowiedzUsuńBuziaki
http://coraciemnosci.blogspot.com/
;)
UsuńIlustracje prezentują się bardzo ciekawie, szczególnie spodobała mi się forma spisu treści. Jednak sama treść chyba niezbyt mnie zainteresowała ;)
OdpowiedzUsuńMyślę, że jednak mogłabyś dać wierszykom szansę ;)
Usuń