Kaśka zjadła dwie paczki gumowych misiów i dostała wysypki na całym ciele. Dobrze jej tak, bo nie dała mi ani jednego. (...) Mały Potwór wypił aromat do ciast. Odbija mu się prostacko, ale aromatycznie.
Miziołek
Marzyłam o przeczytaniu tej książki już wtedy, kiedy w podstawówkowym podręczniku wyszukiwałam kolorowych kartek z jej przedrukowanymi fragmentami. Później na długie lata zapomniałam o tej pozycji, by dostać ją od kompana moich najwcześniejszych dziecięcych zabaw... znanego przez Was jako CzarnoKsiążnik. Czytając "Dynastię Miziołków" teraz, kiedy jestem już dorosła, czułam się nie inaczej niż wtedy, kiedy spotkałam się z jej bohaterami w czasach dzieciństwa. Niezwykle dowcipny, ciepły i lekki zbiór przygód pewnego urwisa (i jego bliskich) dla każdego - dla starszych wehikuł czasu i okazja do przypomnienia sobie beztroskiego dzieciństwa, dla młodszych pełen humoru opis niezwykłej codzienności – tym właśnie jest Dynastia Miziołków.
Książka napisana jest w formie dziennika Miziołka, ucznia szkoły podstawowej, starszego brata dwóch dziewczynek - Kaszydła (chodzi do przedszkola) i Małego Potwora (chodzi w pieluchach :)). Jego rodzicami są Mamiszon (która zupełnie nie ma zmysłu kulinarnego i przypala wszystko, co tylko można przypalić; namiętnie też wyszukuje sobie nowe hobby) i Papiszon (maniak komputerowy, żywiciel i najwyższa instancja rodziny). Strony ozdobione są licznymi rysunkami przedstawiającymi członków rodziny głównego bohatera lub rysunkami odnoszącymi się w jakiś sposób do treści wpisu z danego dnia - bo każdy wpis Miziołka w pamiętniku to jeden dzień z jego życia (powyżej i poniżej chciałam pokazać Wam dwa losowe).
Wyjątkowymi atutami Dynastii Miziołków są: przedstawianie zdarzeń w sposób zabawny (co ważne - te zdarzenia pokrywają się z rodzinnymi perypetiami autorki książki!), spojrzenie na świat i problemy dorosłych oczami dziecka-optymisty i niezwykła urokliwość wydarzeń i ich opisu.
Pozwólcie porwać się małemu Miziołkowi do jego świata, obiecuję, że będzie warto - uśmiechniecie się nie raz, wielce prawdopodobne, że parskniecie pod nosem, a może nawet wybuchniecie śmiechem. Humor Dynastii Miziołków przypadnie do gustu młodym czytelnikom, ale także i dorosłym, którzy przypomną sobie jak to było być dzieckiem.
Podsumowanie
Autor: Joanna Olech
Autor: Joanna Olech
Tytuł oryginalny: -
Wydawnictwo: Literatura
Rok wydania: 2013
Liczba stron: 135
Dla kogo? Dla tych, którym przyda się dawka dobrego humoru i uśmiechu od ucha do ucha.
Coś ode mnie: Wracam i wracać będę w przyszłości niejednokrotnie do tej pozycji.
Wydawnictwo: Literatura
Rok wydania: 2013
Liczba stron: 135
Dla kogo? Dla tych, którym przyda się dawka dobrego humoru i uśmiechu od ucha do ucha.
Coś ode mnie: Wracam i wracać będę w przyszłości niejednokrotnie do tej pozycji.
Treść: 8/10
Styl: 8/10
Okładka: 7/10
Moja ocena: 8/10
Czytałam ją milion razy i czytać będę ją milion razy! Naprawdę ciepła i zabawna książka o rodzinnych i szkolnych historiach :)
OdpowiedzUsuńhttp://k-a-k-blogrecenzencki.blogspot.com/
Cieszę się, że nie jestem w tym sama.
UsuńAhhh, poczułam właśnie (nieco zatechły) klimat mojej biblioteki w postawowce;D
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że to dobre wspomnienie (mimo zatęchłego klimatu :P).
UsuńUwielbiam taki klimat! ;) Aż sobie powrócę do tej historii :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! ;**
Też uwielbiam!
UsuńKsiążki dla dzieci pisze się niezwykle trudno, dlatego szczególnie powinniśmy doceniać te dobre :)
OdpowiedzUsuńksiazkowa-przystan.blogspot.com
...i podsuwać je tym najmłodszym ;)
UsuńDo tej pory przeczytałam dwa razy i wiem, że na tym się nie skończy. :D Książka przezabawna i przede wszystkim oryginalna!
OdpowiedzUsuńJa wiem, że na pewno wcisnę ją nawet przyszłym pociechom, haha.
UsuńPrzekonałaś mnie ;D
OdpowiedzUsuńNie przepadam za polskimi książkami ale słowa że Kaśka dostała wysypki od żelków mnie przekonała, a później spodobało mi się wszystko i wiem że sięgnę <3
Zostaję na dłużej ♥
Tak mi przyjemnie i miło!
UsuńTak bardzo chcę!!! <3
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że nie jest trudno ją dostać ;)
UsuńMarzę o wielu książkach "dla dzieci", do których w dzieciństwie nie udało mi się dotrzeć. Myślę i odsuwam to marzenie jednocześnie, bo przecież dziś mam już ponad trzydzieści lat i chyba nie wypada :P Tylko to chyba po Twojej recenzji zamieniło się: a dlaczego nie? Przecież skoro chcę to też mogę :-)
OdpowiedzUsuńOczywiście, że możesz! Nikt nie będzie odpytywał Cię z tego, czy w ostatnim czasie czytałaś literaturę dziecięcą, tym bardziej nie będzie Cię oceniał. A wiesz jak możesz zabłysnąć wśród młodych członków rodziny i latorośli znajomych?! :)
UsuńA na poważnie - dobra literatura dziecięca nie jest kierowana wyłącznie dla dzieci, takie moje spostrzeżenie.
pamietam jak szalałam za tym w podstawówce :D
OdpowiedzUsuńZapraszam http://ispossiblee.blogspot.com Odpowiadam na każdą obserwacje i nie pozostaje biernym obserwatorem :)
Ja ubolewałam, że nie ma jej w podstawówkowej bibliotece ;P
UsuńZachęciłaś mnie! Jest jeszcze kilka książek dla dzieci, których nie miałam okazji czytać. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMuszę jeszcze napisać koniecznie o "Dziadku i niedźwiadku"!
UsuńPamiętam postać i to, że kiedyś czytałam przygody urwisów. Z przyjemnością przypomnę sobie ich przygody ;)
OdpowiedzUsuńA pamiętasz szczury: Gutka i Ogryzka? :)
Usuńnigdy nie czytałam, ale ej, te cytaty są świetne, normalnie muszę to przeczytać! :D
OdpowiedzUsuńPotwory, cóż za nietuzinkowe określenie rodzeństwa :D
Czyli opłacało się wstawić fragmenty :)
UsuńPowiem bratu, może się skusi . ;)
OdpowiedzUsuńKoniecznie daj mu znać!
UsuńWidzę, że książka naprawdę jest warta uwagi :)
OdpowiedzUsuńBardzo, bardzo <3
UsuńOd czasu do czasu fajnie jest powrócić do dzieciństwa i przypomnieć sobie te czasy, a ta książka wydaje się być do tego idealna ;)
OdpowiedzUsuńNie pozostaje mi nic innego tylko przytaknąć :-)
UsuńAchhhh <3 Tyle razy już do tego wracałam! :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że nie jestem w tym sama :)
UsuńRaczej nie skuszę się na tą książkę, jestem już troszkę za stara. Niemniej będę o niej pamiętać przy własnych dzieciach. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Nie można być na to za starym! :-D
Usuńw szkole to uwielbiałam :P
OdpowiedzUsuńJa niestety miałam dostęp tylko do fragmentów...
UsuńPierwszy raz przeczytała mi tą książkę mama.Znalazłam tą książkę w bibliotece, obecnie mam własny egzemplarz. Pamiętam, że ja i moja mama zaśmiewałyśmy się z tej historii. Jest niesamowita! Chyba będę do niej zaglądać w gorsze dni, by się rozweselić ;)
OdpowiedzUsuńTeż jeszcze wiele razy wrócę do tej pozycji i z chęcią przeczytam ją moim przyszłym dzieciom ;)
Bardzo fajna recenzja ;)
Pozdrawiam Tris *.*
Szkoda tylko, że nie ma jakichś dalszych losów Miziołkowej rodziny, tak jak jest wiele książeczek o Mikołajku, tak wiele mogłoby być o Miziołku!
UsuńJa jestem wiecznym dzieckiem, także taką książkę z przyjemnością bym przeczytała :D Na pewno by mi się spodobała, tym bardziej, że parę lat temu chciałam ją przeczytać, ale nie wyszło ;-; Muszę nadrobić :D
OdpowiedzUsuńBardzo chętnie przeczytam Twoją opinię :)
UsuńMoim dzieciom bardzo się ta książka podoba. Słuchają tez audiobooka. Bardzo zabawna i lekka zarazem. Polecam.
OdpowiedzUsuń