poniedziałek, 22 lutego 2016

Joanna Olech „Dynastia Miziołków”

Kaśka zjadła dwie paczki gumowych misiów i dostała wysypki na całym ciele. Dobrze jej tak, bo nie dała mi ani jednego. (...) Mały Potwór wypił aromat do ciast. Odbija mu się prostacko, ale aromatycznie.
 Miziołek



 


 Marzyłam o przeczytaniu tej książki już wtedy, kiedy w podstawówkowym podręczniku wyszukiwałam kolorowych kartek z jej przedrukowanymi fragmentami. Później na długie lata zapomniałam o tej pozycji, by dostać ją od kompana moich najwcześniejszych dziecięcych zabaw... znanego przez Was jako CzarnoKsiążnik. Czytając "Dynastię Miziołków" teraz, kiedy jestem już dorosła, czułam się nie inaczej niż wtedy, kiedy spotkałam się z jej bohaterami w czasach dzieciństwa. Niezwykle dowcipny, ciepły i lekki zbiór przygód pewnego urwisa (i jego bliskich) dla każdego - dla starszych wehikuł czasu i okazja do przypomnienia sobie beztroskiego dzieciństwa, dla młodszych pełen humoru opis niezwykłej codzienności – tym właśnie jest Dynastia Miziołków.

To jedna z tych książek, którą na pewno będę czytać moim przyszłym dzieciom :).




Książka napisana jest w formie dziennika Miziołka, ucznia szkoły podstawowej, starszego brata dwóch dziewczynek - Kaszydła (chodzi do przedszkola) i Małego Potwora (chodzi w pieluchach :)). Jego rodzicami są Mamiszon (która zupełnie nie ma zmysłu kulinarnego i przypala wszystko, co tylko można przypalić; namiętnie też wyszukuje sobie nowe hobby) i Papiszon (maniak komputerowy, żywiciel i najwyższa instancja rodziny). Strony ozdobione są licznymi rysunkami przedstawiającymi członków rodziny głównego bohatera lub rysunkami odnoszącymi się w jakiś sposób do treści wpisu z danego dnia - bo każdy wpis Miziołka w pamiętniku to jeden dzień z jego życia (powyżej i poniżej chciałam pokazać Wam dwa losowe).

Wyjątkowymi atutami Dynastii Miziołków są: przedstawianie zdarzeń w sposób zabawny (co ważne - te zdarzenia pokrywają się z rodzinnymi perypetiami autorki książki!), spojrzenie na świat i problemy dorosłych oczami  dziecka-optymisty i niezwykła urokliwość wydarzeń i ich opisu.

Pozwólcie porwać się małemu Miziołkowi do jego świata, obiecuję, że będzie warto - uśmiechniecie się nie raz, wielce prawdopodobne, że parskniecie pod nosem, a może nawet wybuchniecie śmiechem. Humor Dynastii Miziołków przypadnie do gustu młodym czytelnikom, ale także i dorosłym, którzy przypomną sobie jak to było być dzieckiem.




Podsumowanie
Autor: Joanna Olech













Tytuł oryginalny: -
Wydawnictwo: Literatura
Rok wydania: 2013
Liczba stron: 135

Dla kogo? Dla tych, którym przyda się dawka dobrego humoru i uśmiechu od ucha do ucha.


Coś ode mnie: Wracam i wracać będę w przyszłości niejednokrotnie do tej pozycji.

Treść: 8/10
Styl: 8/10
Okładka: 7/10
Moja ocena: 8/10

41 komentarzy:

  1. Czytałam ją milion razy i czytać będę ją milion razy! Naprawdę ciepła i zabawna książka o rodzinnych i szkolnych historiach :)

    http://k-a-k-blogrecenzencki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Ahhh, poczułam właśnie (nieco zatechły) klimat mojej biblioteki w postawowce;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że to dobre wspomnienie (mimo zatęchłego klimatu :P).

      Usuń
  3. Uwielbiam taki klimat! ;) Aż sobie powrócę do tej historii :D
    Pozdrawiam! ;**

    OdpowiedzUsuń
  4. Książki dla dzieci pisze się niezwykle trudno, dlatego szczególnie powinniśmy doceniać te dobre :)
    ksiazkowa-przystan.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Do tej pory przeczytałam dwa razy i wiem, że na tym się nie skończy. :D Książka przezabawna i przede wszystkim oryginalna!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja wiem, że na pewno wcisnę ją nawet przyszłym pociechom, haha.

      Usuń
  6. Przekonałaś mnie ;D
    Nie przepadam za polskimi książkami ale słowa że Kaśka dostała wysypki od żelków mnie przekonała, a później spodobało mi się wszystko i wiem że sięgnę <3

    Zostaję na dłużej ♥

    OdpowiedzUsuń
  7. Marzę o wielu książkach "dla dzieci", do których w dzieciństwie nie udało mi się dotrzeć. Myślę i odsuwam to marzenie jednocześnie, bo przecież dziś mam już ponad trzydzieści lat i chyba nie wypada :P Tylko to chyba po Twojej recenzji zamieniło się: a dlaczego nie? Przecież skoro chcę to też mogę :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, że możesz! Nikt nie będzie odpytywał Cię z tego, czy w ostatnim czasie czytałaś literaturę dziecięcą, tym bardziej nie będzie Cię oceniał. A wiesz jak możesz zabłysnąć wśród młodych członków rodziny i latorośli znajomych?! :)
      A na poważnie - dobra literatura dziecięca nie jest kierowana wyłącznie dla dzieci, takie moje spostrzeżenie.

      Usuń
  8. pamietam jak szalałam za tym w podstawówce :D


    Zapraszam http://ispossiblee.blogspot.com Odpowiadam na każdą obserwacje i nie pozostaje biernym obserwatorem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja ubolewałam, że nie ma jej w podstawówkowej bibliotece ;P

      Usuń
  9. Zachęciłaś mnie! Jest jeszcze kilka książek dla dzieci, których nie miałam okazji czytać. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muszę jeszcze napisać koniecznie o "Dziadku i niedźwiadku"!

      Usuń
  10. Pamiętam postać i to, że kiedyś czytałam przygody urwisów. Z przyjemnością przypomnę sobie ich przygody ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. nigdy nie czytałam, ale ej, te cytaty są świetne, normalnie muszę to przeczytać! :D
    Potwory, cóż za nietuzinkowe określenie rodzeństwa :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Widzę, że książka naprawdę jest warta uwagi :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Od czasu do czasu fajnie jest powrócić do dzieciństwa i przypomnieć sobie te czasy, a ta książka wydaje się być do tego idealna ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Achhhh <3 Tyle razy już do tego wracałam! :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Raczej nie skuszę się na tą książkę, jestem już troszkę za stara. Niemniej będę o niej pamiętać przy własnych dzieciach. :)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  16. Odpowiedzi
    1. Ja niestety miałam dostęp tylko do fragmentów...

      Usuń
  17. Pierwszy raz przeczytała mi tą książkę mama.Znalazłam tą książkę w bibliotece, obecnie mam własny egzemplarz. Pamiętam, że ja i moja mama zaśmiewałyśmy się z tej historii. Jest niesamowita! Chyba będę do niej zaglądać w gorsze dni, by się rozweselić ;)
    Też jeszcze wiele razy wrócę do tej pozycji i z chęcią przeczytam ją moim przyszłym dzieciom ;)
    Bardzo fajna recenzja ;)
    Pozdrawiam Tris *.*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda tylko, że nie ma jakichś dalszych losów Miziołkowej rodziny, tak jak jest wiele książeczek o Mikołajku, tak wiele mogłoby być o Miziołku!

      Usuń
  18. Ja jestem wiecznym dzieckiem, także taką książkę z przyjemnością bym przeczytała :D Na pewno by mi się spodobała, tym bardziej, że parę lat temu chciałam ją przeczytać, ale nie wyszło ;-; Muszę nadrobić :D

    OdpowiedzUsuń
  19. Moim dzieciom bardzo się ta książka podoba. Słuchają tez audiobooka. Bardzo zabawna i lekka zarazem. Polecam.

    OdpowiedzUsuń

Jestem wdzięczna za każdy komentarz, wszystkie czytam i zawsze na nie odpowiadam. Dziękuję za Wasze słowa!