niedziela, 28 czerwca 2015

Serena Valentino „Wiedźma. Prawdziwa historia złej królowej




- Jesteś najpiękniejsza, wasza wysokość. Lecz nie pytaj mnie proszę o to, jak wygląda twoje serce.
Królowa miała tyle możliwości… tyle mocy, by zmieniać świat na lepsze. Zamiast tego pozwoliła, by prowadził ją mrok, nie dostrzegła żadnej innej drogi.
S. Valentino „Wiedźma…”



Jako… hmm… nazwijmy to „psychofan” czarnych charakterów (zwłaszcza tych Disney’a), nie mogłem przejść obojętnie obok tej książki. Pani Valentino prezentuje nam jakże znaną baśń w kompletnie nieznanej jak dotąd odsłonie. Co jest więc tak wyjątkowego w tej książce? Historia jest tym razem przedstawiona z punktu widzenia Złej Królowej, macochy Śnieżki. Z jednej strony Śnieżka, główna protagonistka, prześladowana przez swoją macochę. Z drugiej Królowa, antagonistka, wcielenie próżności i zła. I zawsze obie bohaterki przedstawiane w niepodważalnych odcieniach bieli oraz czerni. W sumie to nic dziwnego. Baśń przeznaczona jest dla dzieci i ma im jasno ukazać co jest dobre, a co złe. Ale na świecie nie ma takiej palety barw, istnieją odcienie szarości. I w tej oto książce zostało to pokazane. 

piątek, 26 czerwca 2015

Marion Zimmer Bradley „Mgły Avalonu”




Łzy sprawiają, że kobiety są bardziej realne, bardziej bezbronne; kobiety, które nigdy nie płaczą, przerażają mnie, bo wiem, że są silniejsze ode mnie i zawsze się trochę boję tego, co zrobią.
M. Z. Bradley „Mgły Avalonu”


Avalon! Celtycki raj, kraina zmarłych, Ziemia Kobiet, Wyspa Jabłoni. Miejsce gdzie wiecznie trwa wiosna, panuje nienaruszalny pokój, choroby nie mają dostępu, a ziemia jest tak urodzajna, że sama dostarcza wszystkich potrzebnych dóbr. Tak opisywana w legendach jest ta mityczna kraina, którą w swej powieści postanowiła wykorzystać Marion Zimmer Bradley.

środa, 24 czerwca 2015

Janusz Leon Wiśniewski „Zbliżenia”

Bo magia miłości polega również na tym, że uczucie przychodzi do nas nieoczekiwanie. I to nieprawda, że pierwsza miłość jest najważniejsza. Najważniejsza jest zawsze, jego zdaniem, ta ostatnia. Ale każda z tych przeżywanych po drodze do "najważniejszości" tej ostatniej się przyczynia.
J. L. Wiśniewski „Zbliżenia”



To moje piąte spotkanie z twórczością Wiśniewskiego, kolejne udane. Uwielbiam sposób w jaki ten autor pisze. Potrafi wzbudzić we mnie rozczulenie, tkliwość, empatię, czasami strach, zniesmaczenie czy odrazę wobec przedmiotu/ zdarzenia, które opisuje. Jakiekolwiek emocje by we mnie nie wzbudził w przypadku kolejnej lektury, to te emocje zawsze są prawdziwe i dotykają głębi. Z literaturą Wiśniewskiego jest tak, że nie umiem przejść obok niej obojętnie. Na pewno nie jest to ostatnia z jego książek, którą czytam.

poniedziałek, 22 czerwca 2015

Rainbow Rowell „Eleonora i Park”






„A może - myślał sobie teraz - po prostu nie rozpoznawałem wszystkich poprzednich dziewczyn. Tak jak komputer odrzuci dyskietkę, jeśli nie rozpozna formatu pliku. Kiedy dotknął dłoni Eleonory, rozpoznał ją. Wiedział o tym (…).
-Nic, co było przed tobą, się nie liczy - zapewnił ją. - I nie potrafię sobie w ogóle wyobrazić czegokolwiek po tobie.”

Park

Eleonora i Park to powieść dla nastolatków, która porusza problem pierwszej miłości między dziewczyną pełną tajemnic i szkolny samotnikiem... Stereotypowo i znajomo? No cóż, nie do końca. Sięgając po tę książkę miałam całkowicie inne wyobrażenie o jej treści – śliczna, cukierkowa okładka, zapowiedź równie cukierkowego tematu i młodziutkich bohaterów, którzy poznają cukierkową pierwszą miłość. Bardzo przyjemnie się rozczarowałam, bo słodko nie było ani trochę.