piątek, 27 maja 2016

OBOK KSIĄŻKI: Deutsch Aktuell - magazyn dla uczących się języka niemieckiego



Nie wiem czy już zwierzałam się z tego, że przez lata uczyłam się niemieckiego (w liceum nawet w klasie o profilu językowym!), wkładając w to naprawdę dużo wysiłku, by po skończeniu lektoratu na studiach nie mieć z tym językiem właściwie nic wspólnego. Od kilku miesięcy zastanawiałam się, co mogłabym zrobić, by wiedza zbierana latami nie przepadała w odmętach pamięci... i któregoś dnia przyszła odpowiedź na te moje poszukiwania – był nią mail od wydawnictwa Colorful Media z propozycją współpracy. Nie mogłam się nie zgodzić, kiedy pomoc przyszła do mnie sama, a Po drugiej stronie książki dostało okazję do rozwinięcia się w nowych obszarach ;). Jeśli jeszcze nie znacie, to przedstawiam Wam Deutsch Aktuell – magazyn dla uczących się języka niemieckiego.

wtorek, 24 maja 2016

Maria Krüger „Godzina pąsowej róży”

– Co to znaczy? – spytała Anda. I jednocześnie spostrzegła ze zgrozą, że zamiast swoich pięknych, popielatych spodni, ma na sobie również długie, bo sięgające po łydki, białe perkalowe majtki z falbankami.
– Co to ma znaczyć? – powtórzyła głośniej, bardzo już zdenerwowana. – Gdzie ja jestem? Gdzie moje spodnie?
– Drogie dziecko – cioteczna babka uśmiechała się nadal – mówiłam ci już, że przecież sama, własnoręcznie cofnęłaś wskazówki starego, holenderskiego zegara, że przecież sama, własnoręcznie cofnęłaś czas.



Kiedy byłam gdzieś pomiędzy szkołą podstawową a gimnazjum, to dowiedziałam się, że istnieje taka książka o dziewczynce, która przenosi się w czasie. I to do mojego ulubionego XIX wieku, a dokładniej do 1880 roku. Już wtedy postanowiłam, że muszę przeczytać Godzinę pąsowej róży, a ten cel spełniłam kilka dni temu.

Anda, czyli Anna Danuta to czternastolatka mieszkająca w jednym pokoju ze starszą siostrą (aspirującą na aktorkę), która ponad wszystko uwielbia pływanie. Niezbyt dobrze radzi sobie za to z matematyką, czego najlepszym dowodem jest najnowsza dwója przy jej nazwisku w dzienniku (należy pamiętać, ze właściwa akcja rozgrywa się w 1960 roku). Pewnego dnia, próbując niepostrzeżenie wymknąć się na basen, zamiast odrabiać zadania domowe, przestawia wskazówki starego zegara i tłucze szybkę w ramce zdjęcia przedstawiającego dawną krewną. Próbując pozbierać szkło, kaleczy się, a kropla krwi zabarwia różę trzymaną przez ciotkę z czarno-białego zdjęcia. I wtedy nagle okazuje się, że Anda przenosi się do 1880 roku, a to wszystko za sprawą godziny pąsowej róży.

piątek, 20 maja 2016

Jerzy Kosiński „Malowany ptak”

Książki zrobiły na mnie szalone wrażenie. Ze zwykłych kartek papieru wyczarowywało się świat, równie prawdziwy, jak ten doświadczany zmysłami. Co więcej, świat książek, niby mięso konserwowe, był bogatszy i lepiej przyprawiony, niż ten oglądany dookoła. W życiu codziennym, na przykład, widywało się wiele osób nigdy ich dobrze nie poznając, podczas gdy o postaciach z książek wiedziało się i co myślą, i co zamierzają.


Pamiętacie, jak pisałam o Wilgotnych miejscach? Wydawało mi się wtedy, że to jedna z najbardziej kontrowersyjnych pozycji jaki będę mogła napotkać w życiu. Dziś opiszę Wam książkę, która przewyższa Wilgotne miejsca kilkakrotnie (jeśli można mówić o mierzalności kontrowersji), a nosi dość niewinny tytuł... Poznajcie Malowanego ptaka.

poniedziałek, 16 maja 2016

Jojo Moyes „Zanim się pojawiłeś”

Zmuszaj się do przekraczania własnych granic. Nie spoczywaj na laurach. Noś z dumą swoje pasiaste rajstopy. A jeśli się upierasz, żeby związać się na stałe z jakimś śmiesznym gościem, zachowaj to gdzieś w sobie. Świadomość, że wciąż masz przed sobą możliwości, to luksus. 
Will



wtorek, 10 maja 2016

Bogdan Bartnikowski „Dzieciństwo w pasiakach”


Gdzieś są sklepy, gdzieś ludzie jedzą. Gdzieś jest chleb, dużo chleba, i ziemniaki, i brukiew, i wszystko. Jeść... Już nawet nie burczy w brzuchu, tylko ciągnie i piecze. A do wieczora daleko. Usiądziemy wtedy kołem na pryczy, wlepimy oczy w cegiełkę chleba, którą nóż, wręczony godnemu zaufania koledze, podzieli na najrówniejsze części. A potem jeden z nas odwróci się, a inny będzie wskazywał palcem kromki. Komu ta? Komu ta? Komu ta? Komu ta...


Książka napisana na podstawie wspomnień byłego więźnia-dziecka obozu koncentracyjnego. Wstrząsająca, wzruszająca i boleśnie prawdziwa. Choć literatura obozowa nigdy nie jest literaturą łatwą (ani przyjemną), to wizja zagłady z perspektywy dziecka, nakreślona przez Bogdana Bartnikowskiego, mimo że przedstawiona prostym językiem, jest niezwykle trudna do przyjęcia.

Autor jako dwunastolatek brał udział w Powstaniu Warszawskim, po którym (w odwecie za wybuch powstania) został zabrany z mamą wraz z m.in. około 1500 innymi dziećmi do obozu Auschwitz-Birkenau. Tak intensywne i traumatyczne przeżycia odcisnęły na jego psychice piętno, nie pozwoliły o sobie zapomnieć latami, czego wynikiem jest napisany w 1969 roku (i, co z przykrością muszę napisać, zapomniany w kanonie lektur szkolnych) zbiór opowiadań Dzieciństwo w pasiakach.

poniedziałek, 2 maja 2016

Podsumowanie miesiąca: kwiecień 2016



Kwiecień plecień, bo przeplata... u mnie też trochę poprzeplatał - raz byłam w domu, raz nie. Właściwie każdy weekend ostatniego miesiąca spędziłam poza czterema ścianami, co zaowocowało tym, że w tygodniu musiałam nadrabiać obowiązki, które umknęły gdzieś po drodze. Przełożyło się to na liczbę wpisów, ale cóż... czasami trzeba pożyć z dala od ekranu komputera. Zapraszam na szybkie podsumowanie kwietnia!