sobota, 31 października 2015

Podsumowanie miesiąca: październik 2015

Cześć, tu Jednoręka Książniczka. Październik nie był łaskawy ani dla mnie, ani dla CzarnoKsiążnika. Jego pochłonęły całkowicie studia, co możecie dostrzec w poniższym podsumowaniu, a mnie... Mnie pokonał wuef. Tak, wychowanie fizyczne na piątym roku studiów się zdarza. Podpisałabym się raczej pod tym, że nie służy zdrowiu - dla podkreślenia sądu przedstawiam zdjęcie poniżej. Gips przekreslił moje plany dwóch recenzji w tym miesiącu, nie komentowałam także Waszych blogów - wierzcie, że pisanie tego podsumowania przy użyciu jednej dłoni to katorga :). Nie będę więc dłużej męczyła lewej kończyny, która mi pozostała i przejdę do zsumowania książkowych "dokonań" tego miesiąca.

czwartek, 22 października 2015

Małgorzata Gutowska-Adamczyk „Cukiernia pod Amorem” (recenzja serii)


Swojego szczęścia nie możesz uzależniać od innych, ani tym bardziej od losu, musisz je budować sama. Powinnaś być silna, bo tylko tacy ludzie bywają szczęśliwi, a tę moc czerpie się z własnego wnętrza, z pokus, którym uda ci się oprzeć, z odnoszonych codziennie małych zwycięstw nad własnymi słabościami, z plonu, jaki przyniesie Twoja praca.
Celina „Cukiernia pod Amorem. Hryciowie”






Nie wiem na ile to często spotykana, a na ile to rzadkość, ale ja mam zwyczaj odciągać w czasie i dawkować przyjemności czytelnicze. Kiedy wiem, że mam na półce książkę, która jest kontynuacją świetnej serii, albo zostało mi już niewiele rozdziałów do zakończenia lektury, to... zwalniam. Zaczynam czytać w międzyczasie inne rzeczy, odciągam swoją uwagę od danej pozycji. Dlaczego? By nie rozstawać się z przygodą i bohaterami. Tak robiłam z każda częścią HP – dawkowałam (tu przeniosło się to nawet na film – na ostatnią część nie poszłam do kina, bo „nie chciałam żeby moje dzieciństwo się skończyło” i żeby „nic więcej nie było”; ostatecznie obejrzałam ją na komputerze... rok po wszystkich!). Dziś prezentuję Wam serię, którą duuuuża grupa damskiej części odbiorców na pewno zna, a z którą ja nie chciałam się rozstawać. Czas na sagę o Gutowie.

Te trzy tomy lądowały na mojej półce ze średnią regularnością dwóch lat – cóż, wspomniałam o tym, że lubię dawkować to, co dobre.  A dwie linie fabularne, akcja, która rozpoczyna się w połowie XIX wieku i rozgrywa równolegle w 1995 roku to świetny pomysł.  Bogata i obfitująca w barwne postacie historia – to zapewni Wam ta trylogia. Występują w niej pełnoprawni spadkobiercy możnego rodu Zajezierskich i potomkowie bękarta (jak to ostro brzmi!) Tomasza Zajezierskiego. Żyją obok siebie nie wiedząc o sobie, a smaczku i pikanterii dodaje tajemnica pierścienia znalezionego na palcu mumii odkrytej w korytarzach pod miastem. Pierścień ten miał być dowodem na pokrewieństwo z hrabią Tomaszem. Nie wiadomo jednak skąd wziął się przy odnalezionym ciele, ani jaka jest tożsamość kobiety, która spoczęła w grobowcu z osobliwą błyskotką.

Warto zapoznać się z tą seria nie tylko dla bardzo interesującej fabuły, ale dla lekcji historii, którą nam ona daje. Podążając przez kolejne lata za kolejnymi postaciami z książkowego rodu, towarzyszymy im przez zawieruchy polskiej historii. Ja osobiście baaardzo lubię poznawać codzienność jaka otaczała ludzi żyjących na długo przed moim pojawieniem się na świecie. A to zapewniła mi między innymi Cukiernia...

Losy bohaterów są tak zgrabnie i szczegółowo wplecione między daty, na końcu każdego tomu znajduje się kalendarium postaci, krótka charakterystyka i drzewa genealogiczne, że nic dziwnego, iż wiele czytelniczek wyszukiwało w Internecie fikcyjnych postaci (np. Giny Weylen), będąc przy tym przekonanym o jej rzeczywistym istnieniu. Małgorzata Gutowska-Adamczyk bardzo wiarygodnie przedstawiła dzieje kilku pokoleń, to fakt.
Uwielbiam wręcz szatę graficzną całej serii, która przedstawia witrynę sklepową w różnych kolorach. To chyba najładniejsze okładki jakie mam na swojej półce. Są po prostu urocze i bardzo klimatyczne. Świetnie oddają ducha książki i przywodzą na myśl minione lata świetności (?) małych kawiarenek z tradycją. I są, bardzo retro, więc nie mogą mi się nie podobać!  Musze jeszcze nadmienić, iż są bardzo wytrzymałe! 
Teraz czas na dygresję. Książki, które czytam bardzo często kończą w tragicznym stanie (później je kleję, składam itd.), nie żebym robiła im specjalnie krzywdę, ale... czytam, gdzie mogę. Równa się to z tym, że powieści podróżują ze mną w deszczu, na mrozie, w plecakach wypełnionych wszystkim, wciśnięte w torebki i w sakwy rowerowe. Wypełniają się nadmorskim piaskiem, spadają z wysokości, zalewają się wodą w wannie. Yhmm, jestem fanką aktywnego czytelnictwa :).
Co do Cukierni pod Amorem - jestem po dużym wrażeniem odporności na moje użytkowanie. Trzecia część, którą czytałam głównie w domu, wygląda niemal jak nowa z księgarni! Musiałam to napisać, tak jak muszę podzielić się ciekawostką związaną z żółknięciem stron tej serii. Jak już napisałam – kolejne tomy lądowały średnio co dwa lata w mojej biblioteczce. Zobaczcie na załączone zdjęcie. Od najstarszej (na samym dole) do najnowszej. Nie zdawałam sobie sprawy, że książki tak szybko się starzeją i z pachnących młodzieniaszków zmieniają się w  pożółkłych staruszków! Zwróciliście na to uwagę? Czy może to charakterystyczne tylko dla pewnego typu papieru?

Wracając do głównego przedmiotu recenzji – jeśli kochacie romanse historyczne to jest to trylogia, którą musicie koniecznie poznać. A jeśli chodzi o fanów tajemnic – zapewniam, że nie będziecie w stanie dociec zagadki pierścienia Zajezierskich. To jaka jest prawda jest ironicznie prawdopodobne. Bo w życiu takie przypadki zdarzają się zdecydowanie najczęściej.

Na mały minus zasługuje tylko otoczka „harlequinowatości”, która rodzi się z reklamy na okładce pierwszego tomu:
Silne kobiety. Wielkie Namiętności. Rodzinne tajemnice.
Uważam również, że z kilku scen seksu można było zrezygnować. Ich opis nie wnosi zbyt wiele, a usunięcie pozwoliłoby na uniknięcie wrażenie przesytu. 

Na przeczytanie czeka u mnie już pierwsza część Podróży do miasta świateł, czyli niejakie rozwinięcie losów jednej z bohaterek Cukierni pod Amorem, której zakupem chwaliła się TUTAJ. Świadczy to o tym, że styl jakim posługuje się autorka opisywanej serii bardzo przypadł mi do gustu. Ba! Chcę wręcz przeczytać wszystko co ta pani napisała. Z mojej strony jest to ogromny komplement, którym zdecydowanie nie szastam na prawo i lewo. 

Podsumowując, zachęcam Was do sięgnięcia po pierwszy tom, ten zielony. Myślę, że się nie zawiedziecie. A Ci którzy już czytali... mogą podzielić się wrażeniami i odczuciami jakie lektura pozostawiła :).



Podsumowanie:
Autor: Małgorzata Gutowska-Adamczyk













Tytuł oryginalny: -

Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Rok wydania: 2010-2011
Liczba stron: 472-520

Dla kogo? Myślę, że przede wszystkim dla kobiet. Nie spotkałam się jeszcze z mężczyzną czytającym tę serię, ale... w sumie, dlaczego nie? :)

Coś ode mnie: Cieszę się, że trafiłam na autorkę, na tę serię. Myślę, że Cukiernia pod Amorem pozostanie tytułem, który będę wspominać miło nawet za kilka lat.

Treść: 8/10
Styl: 7/10
Okładka: 10/10
Moja ocena: 8/10

piątek, 16 października 2015

K. Makuszyński, M. Walentynowicz „Przygody Koziołka Matołka”


W Pacanowie kozy kują
więc Koziołek, mądra głowa,
błąka się po całym świecie,
aby dojść do Pacanowa.


K. Makuszyński, M. Walentynowicz 
„Przygody Koziołka Matołka”




Pamiętacie swoje pierwsze wypożyczane z biblioteki książki? Najpierw cieniutkie, często ilustrowane wydania dziecięcych  wierszyków (nigdy nie zapomnę Mam trzy latka, trzy i pół, głową sięgam ponad stół... :)). Kolejnymi zapamiętanymi przeze mnie lekturami, które miały już słuszniejszy rozmiar były: Pippi Pończoszanka i Przygody Koziołka Matołka. O tym drugim przypomniał mi ostatni wyjazd w Góry Stołowe. W miejscu, gdzie się zatrzymaliśmy, właściciele umieścili na korytarzu małą biblioteczkę. Czyż to nie genialny pomysł? Na miejscu każdego gospodarza oferującego nocleg uwzględniłabym książki dla gości. Tam też wśród licznych pozycji grzecznie leżał i czekał na mnie mój Koziołek.

środa, 14 października 2015

TAG: randka w ciemno book tag




Postanowiłam, że nadszedł czas na rozpoczęcie realizacji nagromadzonych nominacji do TAGów. Ten, który dzisiaj Wam prezentuję widziałam już kilka dni temu na jakimś blogu i świetnie się bawiłam sprawdzając, czy typowane przeze mnie tytuły zgadzają się z rzeczywistymi.
Ale od początku!

Do Randki w ciemno nominowała mnie A. z bloga chaosmysli.blogspot.com, za co bardzo jej dziękuję. Postanowiłam zacząć od tej wczorajszej nominacji, ponieważ najszybciej jest mi się z niej wywiązać. Na kolejne tez przyjdzie czas, o nic się nie martwcie.

Nie przedłużając w nieskończoność - TAG polega na przedstawieniu sześciu książek, opisując każdą z nich tylko trzema słowami (tutaj troszeńkę zmodyfikowałam zasadę i zdecydowałam się na trzy określenia - wojna secesyjna naprowadzi Was precyzyjniej na odpowiedź niż słowo wojna). Waszym zadaniem jest zgadnięcie jaka książkę mam na myśli. Po kliknięciu w obrazek przeniesiecie się na stronę LubimyCzytać i sprawdzicie swoje przypuszczenia.
Miłej zabawy!

niedziela, 11 października 2015

Carlos Ruiz Zafón „Marina”


Czas robi za ciałem to samo co głupota z duszą.
C. R. Zafón „Marina”

  


Wróciłam właśnie z kilkudniowego pobytu przy Czeskiej granicy, więc będę mogła poodwiedzać Wasze blogi i zobaczyć co też tam czytałyście ciekawego. Z interesujących rzeczy, którymi mogłabym się podzielić - byłam w muzeum zabawek i chodziłam po miejscach, w których kręcono Opowieści z Narnii. Wiedzieliście w ogóle o tym, że ten film był kręcony w Górach Stołowych? Swoją drogą, polecam Błędne Skały, miejsce, w którym poczujecie się jak bohater filmu przygodowego, przeciskając się między skalnymi labiryntami. Osobom z klaustrofobią nie polecam :)

Przed wyjazdem przeczytałam książkę, którą kończyłam do późna w nocy, nie mogłam się od niej oderwać, a którą właśnie zamierzam zrecenzować i podzielić się z Wami refleksjami na jej temat. Marinę Carlosa Ruiza Zafóna otrzymałam od Kasi z bloga kasjeusz.blogspot.com. Jestem pewna, że samej dłuuugo zeszłoby mi trafienie na tę książkę, jeśli w ogóle bym się za nią sama z siebie zabrała. Nigdy wcześniej o tym tytule nie słyszałam, nie wiedziałam czego mam się spodziewać, a opis z tyłu okładki, wspominający o motywie Frankensteina budził mój lekki niepokój.

wtorek, 6 października 2015

praca zbiorowa „You Are So Loved”

 


I can't do this but I'm doing it anyways.



Dzisiaj chcę pokazać wam malutką, różową książeczkę graficzną, która trafiła w moje zachłanne „książkofilskie” łapki jako prezent z Chicago. Prawdopodobnie, gdybyście chcieli dostać taką samą w swoje łapki, to byłoby to troszkę problematyczne (choć sprawdzałam na stronie wydawnictwa – można ją, jak i inne, podobne, zamówić), ale zdecydowałam się na jej recenzję, ponieważ w Polsce książki okolicznościowe także są drukowane. Na czym to polega, jak wygląda, co zawiera – wszystko zaraz objaśnię, po to jest ta recenzja.

sobota, 3 października 2015

Podsumowanie miesiąca: wrzesień 2015


Z tej strony Książniczka! Postanowiliśmy z CzarnoKsiążnikiem dołączyć do grona blogerów, którzy sumują swoje czytelniczo-książkowo-recenzenckie osiągnięcia w comiesięcznym poście. Pozwoli nam to usystematyzować wiedzę o naszych "dokonaniach", a dla Was będzie możliwością łatwego zauważenia recenzji interesującej książki, która mogła gdzieś umknąć w natłoku codzienności. 
Dziękujemy, że z nami jesteście już czwarty miesiąc i chcecie dzielić się swoimi przemyśleniami.


Książki zrecenzowane w ostatnim miesiącu:
1. Władca much, W. Golding, literatura zaliczana do klasyki, opowiadająca przede wszystkim o istocie zła, które tkwi w każdym z nas. Bo, szczerze, czy wiemy jak naprawdę zachowalibyśmy się na bezludnej wyspie? (8/10)
2. Czik, W. Herrndorf, książka o przyjaźni, przygodzie, dorastaniu i tym, jaki właściwie jest sens życia. Oczami czternastolatka. (7/10)
3. Trafny wybór, J. K. Rowling, książka dla dorosłych, napisana przez autorkę najbardziej poczytnej dziecięco-młodzieżowej serii. (6/10)
4. Akademia Wampirów, R. Mead (seria), jedyna propozycja o wampirach, która jak do tej pory przypadła mi do gustu. Jedna z niewielu nastoletnich bohaterek, która mnie nie irytowała. (7/10)
5. Stowarzyszenie Wędrujących Dżinsów, A. Brashares (seria), seria o czterech przyjaciółkach przysyłających sobie w wakacje spodnie przynoszące szczęście. Na pewno podsunę te powieści moje przyszłej córce. (7/10)

Książki przeczytane w ostatnim miesiącu:
1. Stowarzyszenie Wędrujących Dżinsów: Trzecie lato, A. Brashares, dalsze perypetie czterech przyjaciółek, które musza zmierzyć się z przeszłością i tym co przyniesie im los. Bee wraca do bolesnych wspomnień, Lena walczy przeciwko ojcu o spełnienie marzeń, Carmen opiekuje się babcią Leny i oczekuje młodszego braciszka, a Tibby orientuje się, że najważniejsze ma tuż, tuż pod nosem. (328 str.)
2. Czik, W. Herrndorf, zrecenzowane (232 str.)
3. Ostatnie poświęcenie, R. Mead, link do recenzji serii wyżej. Rose musi zawalczyć o  swoją przyszłość, która nie rysuje się zbyt różowo z wizją bycia straconą za morderstwo. Link do recenzji serii Akademia Wampirów wyżej. (544 str.)
4. Eko-smoko-logia. Teatrzyki dla dzieci, Ł. Dębski, książka dla pedagogów, ale też do poczytania dla młodszych szkrabów. Dzięki kilku zabawnym przykładom dzieci na pewno zapamiętają bez trudu do jakich kontenerów powinny segregować śmieci. Plus za humor językowy! (47 str.)
5. Stowarzyszenie Wedrujących Dżinsów: Ostatnie lato, A. Brashares, pożegnanie z czterema przyjaciółkami. Zmieniają się zasady, zmieniają się i bohaterki. Teraz nie są już nastolatkami sprzed czterech lat, czas wkroczyć w dorosłość i stać się takimi osobami, jakimi będą przez całe życie (tu parafraza z książki:)). Link do recenzji serii wyżej. (344 str.)
6. You Are So Loved, praca zbiorowa, prezent z Ameryki. Książka obrazkowa, bardzo ładnie wydana i idealna jako podarunek. Zawiera urocze obrazki opatrzone motywująco-przekazującymi uczucia zdaniami. (93 str.)

Ilość przeczytanych stron: 1588

Książka, która została przeze mnie najwyżej oceniona: 

Nowe na półce:
Muszę się pochwalić, tyle książek nie pojawiło się w ciągu jednego miesiąca na moich półkach chyba nigdy! 
Stos po lewej to książki, które sama sobie kupiłam. Ze Stowarzyszeniem wędrujących dżinsów Ann Brashares udało mi się zrobić zakup życia - cztery części za... 8 zł. Dlaczego? Trzy z nich były zalane jakimś płynem i mają falujące kartki. Za taką cenę... nie szkodzi!
Kolejną świetna okazją są: Róża z Wolskich. Podróż do miasta świateł i Fortuna i namiętności. Klątwa, obie autorstwa wspaniałej Małgorzaty Gutowskiej-Adamczyk. Kupiłam je na fejsbukowej grupie ze sprzedażą książek za 10 zł za sztukę. Są w stanie idealnym. Właściwie nie wiem, dlaczego ktoś tak tanio je sprzedawał. Na samym szczycie stosiku leży Pora na życie Cecelii Ahern, bo w końcu muszę sprawdzić, czy autorka przecudownej Love, Rosie zachwyci mnie drugi raz.
Książki po prawej stronie to te, które dostałam. Trzy z nich to zaległe prezenty urodzinowe :). Mam na myśli Mężczyźni są z Marsa, kobiety z Wenus Johna Gray'a, trzecią część Cukierni pod Amorem Małgorzaty Gutowskiej-Adamczyk oraz Ostatnie życzenie Sapkowskiego (tę książkę recenzował już kiedyś CzarnoKsiążnik, o TU). Ostatnia powieść, Marina Zafóna to wygrana od przemiłej Kasi, którą możecie odwiedzić pod TYM linkiem.
Och, zapomniałam sfotografować jeszcze You Are So Loved! To chyba znaczy, że muszę tej książeczce wynagrodzić pominięcie osobną recenzją opatrzoną zdjęciami :) 




Książki zrecenzowane w ostatnim miesiącu:
1. Katedra Marii Panny w Paryżu, V. Hugo, klasyka literatury francuskiej. Obraz piętnastowiecznej Francji, gdzie o względy pięknej Cyganki bój toczy trójka mężczyzn (w tym Quasimodo, popularny dzwonnik z Notre-Dame). (8/10)
2. Mary Poppins, P. L. Travers,  klasyka literatury dziecięcej! Historia powszechnie znanej niani, latającej na parasolce, opiekującej się dziećmi w dość niecodzienny sposób, dla której rzeczy niemożliwe są jak najbardziej… możliwe. (5/10)
3.Trzecia lokatorka, A. Christie, nietypowy (podobnie jak większość) kryminał Królowej, który odbiega od znanych i powielanych schematów. Jeśli macie dość nużących cliché, a przede wszystkim chcecie zobaczyć chwilę słabości wielkiego belgijskiego detektywa to zachęcam.  (7/10)
4. Walden, czyli życie w lesie, H. D. Thoreau, zbiór 18 esejów kontemplacyjnych, napisanych przez człowieka, który na dwa lata postanowił odciąć się od świata i zamieszkać w drewnianej chacie, w lesie. (10/10)
5. Eryk, T Pratchett, krótkie, prześmiewcze opowiadanie o przygodach tytułowego Eryka, który ma być nawiązaniem do Fausta w krzywym zwierciadle. (9/10)

Książki przeczytane w ostatnim miesiącu:
1. Mroczna podróż, E. Cunningham, historia osadzona w uniwersum Star Wars. Jaina Solo po utracie braci, wkracza na ścieżkę zemsty, która wiedzie ją wprost w objęcia Ciemnej Strony. (295 str.)
2. Mary Poppins, P. L. Travers,  zrecenzowane (224 str.)
3. Linie Wroga I: Powrót rebelii, A. Allston, kolejna opowieść z odległej galaktyki. Wojna z okrutną rasą Yuuzhan Vongów wydaje się ostatecznie przegrana. Jednak wtedy, starzy bohaterowie Rebelii postanawiają znów wkroczyć na ścieżkę rewolty i działać niezależnie od rządu Nowej Republiki by ratować Galaktykę (248 str.)
4. Trzecia lokatorka, A. Christie, zrecenzowane (272 str.)
5. Walden, czyli życie w lesie, H. D. Thoreau, zrecenzowane (340 str.)
6. Linie wroga II: Twierdza Rebelii, A. Allston, przygód rebeliantów ciąg dalszy! (280 str.)
7. Eryk, T. Pratchett, zrecenzowane (114 str.)
8. Zdrajca, M. Stover, Jacen Solo znajduje się w niewoli Yuuzhan Vongów. Na domiar złego, tajemnicza istota, która również włada Mocą (lecz całkiem inną niż ta którą zna chłopak), stara się nim manipulować. Czy uda mu się oprzeć wpływom, czy jednak ulegnie, a z nim zniknie nadzieja na zwycięstwo w krwawej wojnie? (240 str.)

Ilość przeczytanych stron: 2013

Książka, która została przeze mnie oceniona najwyżej:
Walden, czyli życie w lesie, H. D. Thoreau (10/10)

Nowe na półce:
Niestety, w tym miesiącu posucha. Chociaż patrząc na to ile obecnie znajduje się na moich półkach (i wciąż czeka na przeczytanie!) mogę na to przymknąć oko ;) W tym miesiącu obłowiłem się jedynie  w kryminał Oskarżony Lisy Bellentyne, który to, polecił mi jeden z czytelników naszego bloga. Bardzo Ci dziękuję za motywację do zakupu anonimowy fanie Agaty Christie!





NASZE PODSUMOWANIE
Najchętniej czytana recenzja w ostatnim miesiącu: Czik, W. Herrndorf
Obserwatorzy: 35
Wyświetlenia: 3164

Jeszcze raz, dziękujemy, że jesteście. Mamy nadzieję, że pisane przez nas recenzje są (przede wszystkim) pomocne, ale też ciekawe. Chcielibyśmy, aby dobrze czytało Wam się nasze posty, dlatego często próbujemy przelać cząstkę siebie i swoich (niejednokrotnie bardzo gwałtownych!) uczuć w opiniach o literaturze. Niezmiernie cieszymy się, kiedy jest to doceniane.

Czy któreś z powyższych pozycji wyjątkowo Was zainteresowały? Chcielibyście recenzję którejś z przeczytanych, bądź zdobytych w ostatnim miesiącu książek? Napiszcie :).
Niech książki będą z Wami!