niedziela, 28 czerwca 2015

Serena Valentino „Wiedźma. Prawdziwa historia złej królowej




- Jesteś najpiękniejsza, wasza wysokość. Lecz nie pytaj mnie proszę o to, jak wygląda twoje serce.
Królowa miała tyle możliwości… tyle mocy, by zmieniać świat na lepsze. Zamiast tego pozwoliła, by prowadził ją mrok, nie dostrzegła żadnej innej drogi.
S. Valentino „Wiedźma…”



Jako… hmm… nazwijmy to „psychofan” czarnych charakterów (zwłaszcza tych Disney’a), nie mogłem przejść obojętnie obok tej książki. Pani Valentino prezentuje nam jakże znaną baśń w kompletnie nieznanej jak dotąd odsłonie. Co jest więc tak wyjątkowego w tej książce? Historia jest tym razem przedstawiona z punktu widzenia Złej Królowej, macochy Śnieżki. Z jednej strony Śnieżka, główna protagonistka, prześladowana przez swoją macochę. Z drugiej Królowa, antagonistka, wcielenie próżności i zła. I zawsze obie bohaterki przedstawiane w niepodważalnych odcieniach bieli oraz czerni. W sumie to nic dziwnego. Baśń przeznaczona jest dla dzieci i ma im jasno ukazać co jest dobre, a co złe. Ale na świecie nie ma takiej palety barw, istnieją odcienie szarości. I w tej oto książce zostało to pokazane. 



Z całą pewnością nie jest już to cukierkowa historia dla najmłodszych czytelników. Jest to w miarę dojrzałe, momentami naprawdę mroczne, opowiadanie. Historia zaczyna się wraz z wczesną młodością Królowej, znanej wtedy jako Córka Mistrza Luster. Ukazaną mamy drogę po koronę, po miłość, którą tak tragicznie utracono. Drogę poprzez szaleństwo, obsesję, która niechybnie kończy się upadkiem moralnym (i nie tylko takim).


Królowa nie była zła, nikt złym się nie rodzi. Stała się takową poprzez despotycznego ojca, potrzebę akceptacji, utraconą miłość, brak jakiekolwiek wsparcia. Niejeden psychiatra/psycholog miałby tu ucztę. Wpływ ciężkiego dzieciństwa na zaburzenia osobowości w postaci socjopatii, itd. Autorka poniekąd stara się jakby usprawiedliwić czyny Złej Królowej wprowadzając enigmatyczne Trzy Siostry, które stoją za finalną metamorfozą bohaterki. Są to chyba najbardziej zagadkowe postacie. One podburzają Królową, ofiarowywują jej księgi czarów i wprowadzają w arkany magii i alchemii. 


Bardzo ciekawym pomysłem jest wprowadzenie szekspirowskiej atmosfery. Czyż nasze Trzy Siostry nie przypominają Trzech Wiedźm? Sama Królowa ma w sobie coś z Makbeta i Lady Makbet. Poddając się swojej obsesji staję się zdolna do coraz podlejszych czynów, za co płaci sennymi koszmarami i nocnym lunatykowaniem po zamku. Królowa odgradza się od przyjaciół, pragnie pielęgnować swoją urodę, jedyną wartościową cechę (według niej) jaką posiada i za jaką jest uwielbiana. Z całego serca jej współczułem.


Zastanawia jedna kwestia, dlaczego główna bohaterka została pozbawiona imienia? Przez całą książkę mamy do czynienia z Córką Mistrza, Królową, Złą Królową, Macochą czy Wiedźmą. Zabieg ten ma zapewne na celu dodać jej postaci nieco tajemniczości. Niepewność czaruje. Mgła nadaje rzeczom uroku.


Cała historia całkiem logicznie łączy się z wątkami z bajki i wszystko razem tworzy logiczną całość. Momentami  dialogi w książce łudząco przypominają te w adaptacji.

Mimo wielu pozytywów należy zwrócić uwagę na parę wad. Styl w jakim została napisana książka nie powala na kolana. Język typowo dla młodszych czytelników, stanowczo zbyt krótkie opisy lub ich brak. Wynagradza to jednak bogaty opis przeżyć wewnętrznych bohaterki oraz jej rozterek.


Na koniec wielki plus za okładkę. Jest genialna. Odzwierciedla dualizm Królowej, nie chodzi tylko o jej wygląd zewnętrzny, ale również o psychikę.




Podsumowanie
Autor: Serena Valentino

Tytuł oryginału: Fairest of All: A Tale of the Wicked Queen
Wydawnictwo: Drem Books
Rok wydania: 2014
Liczba stron: 272

Dla kogo? Jest to przede wszystkim powieść dla miłośników bajek Disney'a. Książka wydaje się być napisana pod młodszych czytelników, jednak dzieci mogą nie do końca zrozumieć jej w pełni. Momentami jest mroczna i co młodszą publikę może przerazić. Jest to historia, która posiada drugie dno. Nad niektórymi problemami nie da się szybko przemknąć, lecz chce się je pokontemplować.

Coś ode mnie: Jako zagorzały fan czarnych charakterów jestem tą książką zachwycony. W końcu mamy możliwość zobaczyć co siedziało w głowie Złej Królowej i co nią tak naprawdę kierowało. Mimo dobrze znanego wszystkim zakończenia, łudziłem się aż do ostatniej strony, że książka będzie posiadała jakiś happy end. Cóż... poniekąd tak jest, ale aby się o tym przekonać zachęcam do lektury.

Treść: 8/10
Styl: 6/10
Okładka: 10/10
Moja ocena: 9/10




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jestem wdzięczna za każdy komentarz, wszystkie czytam i zawsze na nie odpowiadam. Dziękuję za Wasze słowa!