środa, 16 września 2015

Joanne Kathleen Rowling „Trafny wybór”

"Wybór niesie za sobą ryzyko: podejmując decyzję, trzeba porzucić wszystkie inne możliwości"
J. K. Rowling „Trafny wybór”


Czas na recenzję książki, którą czytałam już jakiś czas temu, ale, która wywierając pierwsze nie najlepsze wrażenie, wgryzła się w moją czytelniczą pamięć. Takie książki trzeba doceniać, polecać i pozwalać innym na odkrycie porządnie skonstruowanej powieści.


Najpierw, gdy Trafny wybór znalazł się w moich dłoniach, piszczałam z radości otwierając książkę, a później, walcząc z narastającym rozczarowaniem, odłożyłam ją na półkę na dwa miesiące. Przez pierwsze sto stron gubiłam się w postaciach, ich pokrewieństwie i tym, kto co zrobił. Irytowało mnie to do tego stopnia, że zdążyłam przeczytać kilka innych książek zanim postanowiłam ponownie dać tej powieści szansę. Denerwował mnie także język bohaterów - cały czas miałam wrażenie jakby J.K. Rowling wciskając maksimum wulgaryzmów w dialogi na siłę chciała udowodnić, że to powieść dla dorosłych. Nie lubię takich rzeczy. Szkoda też, że właściwa, wartka akcja rozpoczyna się czterdzieści stron przed końcem lektury.

Czy mam niedosyt? Mam, ale Trafny wybór na pewno nie należy do złych pozycji. Dla mnie dużym plusem są plastyczne i oddziałujące na wyobraźnię opisy . Prawie czułam smród zatęchłego powietrza w melinie Terri i strach Andy'ego podczas wybuchów ojca. Cieszę się też z wielowymiarowości bohaterów - nikt nie jest takim człowiekiem, jakim jest bez przyczyny, na zachowanie każdego wpływa wiele czynników z przeszłości. Nie ma tylko dobrych, czy tylko złych osobowości, każdy ma wady i zalety. Nie ma sensu, abym próbowała choćby przedstawić osoby występujące na scenie tejże historii, jest ich stanowczo zbyt wiele. Trafny wybór to mniej historia pojedynczych osób, a bardziej pejzaż całego miasteczka, jego szarej mentalności i buro-brudnych zwyczajów.

 To, co przeważyło o postawieniu przeze mnie takiej a nie innej oceny tej pozycji, to fakt, że kiedy ogarnęłam już mnogość postaci i wiedziałam "kto co robi" zaczęłam jednym współczuć, innych nienawidzić, a do jeszcze innych czuć nić sympatii. Wczułam się w ich sytuację, zależało mi na tym, żeby ich losy potoczyły się tak, a nie inaczej. W moim odczuciu tym broni się Trafny wybór. Pośród książek, o których zapomina się niemalże zaraz po przeczytaniu, których bohaterowie nie wzbudzają żadnych emocji w czytającym, ta jest inna. Ciągle przeżywam, że nie wszystko skończyło się tak, jak chciałam, mimo że to tylko książka. Niedosyt pozostaje (bo naprawdę mogłoby się w powieści więcej dziać), ale dobrze, że dałam jej drugą szansę. Nie wiem jak patrzyłabym na tę pozycję, gdyby napisał ją ktoś inny, ale wydaje mi się, że ze względu na autorkę postawiłam zbyt wysokie   wymagania  i pokładałam zbyt wysokie nadzieje w Trafnym wyborze jeszcze przed jego powstaniem (ponieważ każda książka J.K. Rowling napisana po „Harry'm Potterze” narażona byłaby na moje wygórowane oczekiwania).



Podsumowanie
Autor: Joanne Kathleen Rowling













Tytuł oryginalny: The Casual Vacancy 

Wydawnictwo: Znak
Rok wydania: 2012
Liczba stron: 512

Dla kogo? Tym razem dla starszych czytelników, bądź starszych nastolatków ;). Łatwo nie docenić tej pozycji, pochopnie z niej rezygnując, ponieważ w pierwszej chwili wydaje się jakby czytelnik był wrzucany w wielki, szary, lepki, bezbrzeżny chaos i nie mógł się z niego wygrzebać. Początek dla wytrwałych, do dalszych rozdziałów dojdą pewnie znacznie mniej liczne szeregi zapaleńców literatury.

Coś ode mnie:   Polecam zagłębić się w tę lekturę, mimo że na początku naprawdę ciężko się wgryźć w fabułę i zliczyć ilu bohaterów bierze udział w wydarzeniach. Uczucie totalnego rozbicia, skłaniające do naprawdę głębokich refleksji egzystencjalnych jakie towarzyszy domknięciu tylnej okładki jest tego warte.

Treść: 7/10
Styl: 7/10
Okładka: 6/10
Moja ocena: 6/10  + specjalne sentymentalne miejsce na dnie czytelniczego serca Książniczki

32 komentarze:

  1. Miałam na nią wielka chęć i wiele po niej oczekiwałam i bardzo się zawiodłam, w ogóle mnie nie przekonała i nie trafiła w mój gust.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też spodziewałam się wszystkiego tylko nie tego, ale sumując - nie czuję się zawiedziona. Zaskoczona, to tak.

      Usuń
  2. Książkę mam, ale nawet nie zdążyłam jej przeczytać, a już pożyczyłam... i do dziś jej nie odzyskałam :(
    Może niebawem się do książki dostanę :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znam te problemy! Najgorzej, kiedy nie pamiętasz komu pożyczyłaś, albo ten, kto pożyczył unika Cię żeby nie oddać książki.

      Usuń
  3. Szczerze mówiąc, nie ciągnie mnie do innej twórczości Rowling, nie umiem się przełamać i sięgnąć po coś innego niż HP, niestety... :<

    LeonZabookowiec.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie pozostanie dla Ciebie pisarka Twoich lat dziecięcych. To przecież też nie jest złe :-)

      Usuń
  4. Szczerze mówiąc nie przekonuje mnie ta książka do siebie. Dlatego na razie za nią podziekuję.
    Pozdrawiam.
    http://miedzy--stronami.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Książkę dostałam w prezencie ślubnym. To było niecałe 3 lata temu i tak sobie leży i leży i leżeć jeszcze będzie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niektóre tak muszą, poleżeć, odstać się, dojrzeć :-D

      Usuń
  6. Czytałam już jakiś czas temu, ale wciąż pamiętam to zakończenie. Rowling pokazała na co ją stać ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Owszem, zakończenie rozkłada na łopatki! Ja szukałam czy nie ma jeszcze jakichś kartek ukrytych na końcu i pytałam sama siebie 'ale jak to?'.

      Usuń
  7. Czytałam i jakoś kurczę nie porwała mnie za bardzo ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fabuła może nie porywa, la czytałam bardziej dla opisów i charakterystyk, to było akurat świetne.

      Usuń
  8. nie raz koło niej przechodziłam, ale jakoś nie mogę się zdecydować. boję się, że zmąci to jakoś moje dobre zdanie o Rowling po Potterze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W moim czytelniczym serduszku nic nie jest w stanie zachwiać najwyższej pozycji jaką ta pani zajmuje :-D

      Usuń
  9. spokojnie, kobieto, przeczytam to Love, Rosie! może dostanę jakiegoś ebooka, żebym mogła to ogarnąć na dniach. fajnie by było! :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Uwielbiam twórczość Rowling. Harry'ego pochłaniałam bardzo szybko będąc dzieckiem, ale do tej książki jakoś mnie nie ciągnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja wychodzę z założenia, że chcę przeczytać wszystko, co tylko ta kobieta napisze.

      Usuń
  11. Nie lubię książek gdzie jest wiele wulgaryzmów i są pokrewne postacie i pokrewieństwa. No i dobre 40 ostatnich stron. Tym razem podziękuję ;)

    Pozdrawiam
    blog--ksiazkoholiczki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na ostatnich czterdziestu stronach dzieje się najwięcej :-). Też nie lubię wulgaryzmów...

      Usuń
  12. Ostatnio zastanawiałam się, czy przeczytać tę książkę, bo byłam nie zdecydowana. Twoja recenzja przekonała mnie by to zrobić :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ojj czytałam, czytałam. I doszłam do wniosku, że pani Rowling powinna się zatrzymać tylko na HP i dalej z niego zdzierać kasę, bo... Bo o czym innym po prostu nie umie pisać. Też walczyłam z mnogością postaci, stylem itp. ale niestety... Przeczytałam, mam w pamięci (bo to mój prezent urodzinowy), ale raczej nie wrócę. A co do pożyczania książek (jak wyżej Mała Pisareczka pisze, że komuś pożyczyła) ja już po takich akcjach zapisuję sobie co komu pożyczam i najlepiej potem przypominam o oddaniu ;). Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze będziemy patrzeć na nią przez pryzmat HP i wszystko co napisze będzie dla nas gorsze... tak mi się wydaje. Dlatego trudno mi o obiektywną ocenę "trafnego wyboru". Próbuję wyłączyć klapkę "to mama Harry'ego!", ale nie umiem patrzeć na nią inaczej :P

      Usuń
  14. Na prawdę nie wiem :/ Coś czuję, że jak nie Harry Potter to kryminał J.K Rowling bardziej mi podpasuje ^^

    Pozdrawiam! :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Czytałam tę powieść w 2013 roku, czyli tuż przed dużymi zmianami w moich upodobaniach czytelniczych, wtedy mi się podobała (nie zachwyciła mnie, ale się podobała). Czy teraz też by tak było, nie wiem. ;) Pamiętam, że najbardziej polubiłam cichą, wyśmiewaną przez innych Sukhvinder, chyba się z nią trochę utożsamiałam. Dużo czytelniczek narzeka na mnogość bohaterów i wolną akcję, ale akurat te dwie rzeczy mi nie przeszkadzają. Całość niestety nie jest wolna od pewnych stereotypów (np. Fats + Nietzsche), wcześniej chyba trudniej mi się je wyłapywało, teraz pewnie dostrzegłabym więcej.
    Uściski! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och, też było mi strasznie przykro z jej powodu... odżyły potwory z przeszłości, brrr.
      Jednak bardziej przeżywałam losy Krystal. Biedna dziewczyna. Wierzę bowiem, że Sukhvinder w końcu się w sobie pozbierała i wyrosła na fajną, zaradną babkę, mimo wszystko. Przynajmniej w mojej wyobraźni zawsze są dobre zakończenia ;)

      Usuń
  16. Niestety mnie ta powieść nie przypadła do gustu. Tak, pewnie przez to że żyję przekonaniem że pani Rowling nie ma prawa pisać innych książek po Harrym, którego uwielbiam. Ale czytałam też "Wołanie kukułki" i ta książka już o wiele bardziej mi się podobała, mimo, że nie należy do najlepszych.
    Pozdrawiam!
    www.apteka-literacka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O widzisz, „Wołanie kukułki” czeka u mnie na półce, dzięki za opinię :)

      Usuń

Jestem wdzięczna za każdy komentarz, wszystkie czytam i zawsze na nie odpowiadam. Dziękuję za Wasze słowa!