W życiu nie często zdarzają się podobne chwile - chwile, gdy wiemy, bez cienia wątpliwości, że naprawdę żyjemy, czujemy powietrze w płucach, mokrą trawę pod stopami, dotyk bawełny na skórze; chwile, gdy żyjemy całkowicie teraźniejszością i nie liczy się przyszłość ani przeszłość.
N. Gaiman „Gwiezdny pył”
Recenzję Gwiezdnego pyłu obiecywałam przy ostatnim podsumowaniu miesiąca. Nie mogę niej pominąć, niestety wcale nie z powodu zachwytu i chęci podzielenia się przyjemnymi wrażeniami z lektury. Wspominałam Wam już, że byłam ogromnie pozytywnie nastawiona do tej powieści, ponieważ jestem absolutnie zakochana w jej ekranizacji. Głownie z powodu mojego "zauroczenia" poszukiwałam wydania z filmową okładką. I tu zaczęła się zabawa - próbowaliście kupić kiedyś coś, co ciężko dostać, a nie uświadczy się tego w księgarni? Zdradzę po trosze historię zdobycia własnego egzemplarza opisującego poszukiwanie Gwiazdy.
Szukać zaczęłam już dość dawno temu i okazało się, że książka osiąga wręcz astronomiczne ceny, zwłaszcza co do swojej objętości. Wtedy nie zdawała sobie jeszcze z tego sprawy. Z racji, że ani stacjonarnie, ani w księgarniach internetowych nie można było dokonać zakupu, pozostało mi allegro. I tutaj przeżyłam lekki szok, bo poszukiwana przeze mnie lektura osiągała ceny 80-130 złotych. Z taką sytuacją spotkałam się wcześniej tylko raz – poszukując Księgi Diny (której notabene jeszcze nie kupiłam), gdzie jej cena oscylowała (jeśli pozycja w ogóle się pojawiała, a wskakiwała na akucje co kilka miesięcy) powyżej 300 (!) złotych. Tu sprawa się rozwiązała, wznowiono druk Księgi..., także prędzej czy później ją zdobędę (ktoś czytał i może się wypowiedzieć?). Nie jestem już jednak tak podniecona zakupem, sparzywszy się na Gwiezdnym pyle, wszak i tu i tu to ekranizacja podbiła moje serce. Wracając do tematu, kiedy zobaczyłam, że w sieci pojawiło się do kupienia wyczekiwane przeze mnie wydanie w cenie czterdziestu złotych, podjęłam decyzję. I teraz mam lekturę i za sobą i ze sobą na półeczce. A teraz gwóźdź programu – cena z okładki to 23 zł. Komentarz całej sprawy pozostawiam Wam.
Ludzie powiadają często, że równie łatwo jest przeoczyć coś wielkiego i oczywistego, jak zapomnieć o nieważnym drobiazgu, i że owe wielkie przeoczenia często mogą stać się przyczyną poważnych problemów.
Przejdę do treści, choć niestety tu nie będzie bardziej różowo. Akcja toczy się początkowo w miejscowości Mur, biorącej swą nazwę od muru ją otaczającego. Za murem znajdują się rzeczy magiczne, tajemnicze i zakazane. Tristran, przed którym ojciec zataja pochodzenie (tak, Tristran należy do Krainy Czarów) obiecuje dziewczynie, w której jest zadurzony, przyniesienie gwiazdki z nieba. Za tę gwiazdkę ona ma oddać mu swoją rękę. Jakież zdziwienie dotyka chłopaka, gdy po wielu perypetiach w końcu znajduje Gwiazdę, która okazuje się... kobietą. Historia, która przedstawiona została w filmie powinna być opisana na ponad czterystu stronach, tego jestem pewna. Gwiezdny pył tych stron ma delikatnie ponad dwieście czterdzieści. I żeby przygody były chociaż tylko spłycone, pokrótce opisane i opisowo nierozwinięte, mogłabym przeboleć, tak mi się wydaje. Totalna zmiana akcji, poszczególnych sytuacji, bohaterów... tak, pewnie powinnam się oburzać na ekranizację, że jak to, przecież zamysł autora był inny (w książce nawet inne osoby żyją, a inne umierają). Prawda jest taka, że autor scenariusza stworzył coś z niczego, dosłownie.
To, co najbardziej rzuciło mi się w oczy to ciągłe wspominanie o (wybaczcie) wydalaniu w krzakach. Serio. Nie miało to absolutnie żadnego wpływu na fabułę, jednak natrętnie co jakiś czas pojawiało się na kartkach. Wstręty typu „(...) Pamiętasz, co ci mówiłem? - O tym, że powinienem zakopywać własną kupę?” miały być chyba w zamyśle Gaimana żarcikami... Wyszło żałośnie i odstręczająco. Jest tego więcej, uwierzcie.
Sama relacja między Gwiazdą a głównym bohaterem, Tristranem jest sztywna i sztuczna jak wykrochmalona pościel. Właściwie niewiele ze sobą rozmawiają (mimo że uczestniczą w wielu niezwykłych wydarzeniach), a w pamięci utkwiły mi tylko rozmyślania bohatera na temat tego, że Gwiazda nie musi jeść, a on jest cały czas głodny. Fascynujące.
Najgorsze z tego wszystkiego było jednak zakończenie. Smutne, depresyjne i całkowicie różne od bajkowego zakończenia filmowego. Z ciężkim sercem i żalem muszę Wam odradzić tę książkę. Sama nie mogę uwierzyć, że to piszę, ale nawet bez wcześniejszego zachwytu filmem, moje rozczarowanie byłoby duże. Przecież tyle się słyszy teraz o Gaimanie... Sama byłam ciekawa jak pisze, co pisze i dlaczego ludzie się tak zachwycają. Nie rozumiem, jestem rozgoryczona i z całych sił będę próbowała wymazać to czytelnicze doświadczenie z pamięci.
Gwiezdny pył jest tylko kolejną cegiełką dołożoną do mojego przeświadczenia, iż twierdzenie jakoby książka zawsze była lepsza od filmu to bujda.
Podsumowanie:
Autor: Neil Gaiman
Tytuł oryginalny: Stardust
Wydawnictwo: MAG
Rok wydania: 2007
Liczba stron: 247
Dla kogo? Dla kogoś, kto lubi fantastykę, ale nie spotkał się wcześniej z tym tytułem, w związku z czym nie ma ŻADNYCH oczekiwań.
Coś ode mnie: Zawiodłam się. Obejrzyjcie film i tyle.
Treść: 3/10
Styl: 4/10
Okładka: 8/10
Moja ocena: 4/10
Jakieś 15 minut temu myślałam o tym, że dawno już nie czytałam niczego u Ciebie, i proszę jaka niespodzianka! :D
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o kosmiczne ceny unikatowych książek, to na własnej skórze przekonałam się z "Baśniami Barda Beedle'a". Strasznie chcę je kupić, ale nie chciałam wydawać na nie około 200 zł i tym samym ciągle owej książeczki nie mam. A najgorsze jest to, że będąc w 3 liceum, moja koleżanka zanosiła masę książek do antykwariatu, między innymi właśnie tę i byłam o krok od jej odkupienia, ale w końcu zrezygnowałam. Dodam, że chciała wtedy za nią coś koło 10 zł. No ale człowiek zawsze jest mądry po fakcie.
Co do tej książki, to nigdy wcześniej nie spotkałam się z nią (poza Twoim wspomnieniem w poprzednim poście). Dlatego byłam strasznie ciekawa recenzji. Fabuła wydaje się być cóż, fajna - zakochany chłopak chce dać dziewczynie gwiazdki z nieba? No cudo. Ale skoro Ciebie te książka rozczarowała, ja ją sobie chyba odpuszczę, mimo, że jest w mojej bibliotece bo już oczywiście musiałam sprawdzić :D
Myślę jednak, że pokuszę się na film. Może nawet namówię chłopaka do obejrzenia :)
Pozdrawiam i ściskam!
Po pierwsze, dziękuję za komentarz, bardzo miło mi się go czytało ;). Baśnie... ma CzarnoKsiążnik, więc wiem jaka to malutka ksiązeczunia (co do ceny) i... tak, też, kiedy była dostepna za małe pieniądze myślałam, że mi niepotrzebna. Rozumiem Cię świetne, tez żałuję, że jej nie kupiłam!
UsuńObejrzyj film, jest po prostu baśniowy <3
Oglądałem film! Co prawda nie z własnej woli, ale oglądałem :P
OdpowiedzUsuńMoże było w tym troszeczkę mojej woli...
UsuńNie pamiętam gdzie to było, ale chyba u whartona...też takie natrętne fragmenty o wydalaniu...a u masłowskiej przekleństwa, które nie dały mi możliwości, by przetrwać. także po ciekawym cytacie na wstępie niestety odpadam :(
OdpowiedzUsuńTakże nienawidzę przekleństw. A jeśli wiedziałabym co zastanę w Gwiezdnym pyle to darowałabym sobie czytanie i żyła w słodkiej nieświadomości.
Usuńwidziałam film, nie wiedziałam, że jest książka. Dzięki za ostrzeżenie :)
OdpowiedzUsuńLepiej nie ruszać, może ugryźć :)
UsuńWidziałam film i się w nim zakochałam. Rozglądałam się kiedyś za książką, ale jakoś mi w oko nigdzie nie wpadła. Dzięki za ostrzeżenie. W tym przypadku chyba zadowolę się filmem :)
OdpowiedzUsuńCzasami lepiej nie dociekać by spać spokojniej. Pozdrawiam ;)
UsuńOjej, naprawdę aż tak wysokie ceny się pojawiają? Gdybym wiedziała, że szukasz akurat tej pozycji mogłabym ci ją przesłać, mam na półce i pewnie już do niej nie wrócę. ;) Ogólnie to Gaiman jest fantastycznym człowiekiem (czytałam sporo wywiadów, artykułów i jego postów, bardzo go polubiłam, ma ogromny dystans do siebie, jest też - wnioskując po jego słowach - rozsądnym obserwatorem rzeczywistości, że tak to ujmę) i bardzo pomysłowym autorem. Zaczęłaś po prostu od niewłaściwej książki. ;) Już lepiej sięgnąć po "Nigdziebądź" (tutaj nawet tytuł jest wspaniały!), a najlepiej po "Ocean na końcu drogi" (magiczna historia). :) W ogóle dobrze się czyta tego autora w oryginale, w przekładzie (często, ale nie zawsze; wiersze, jeśli już, tylko w oryginale) sporo traci.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że u ciebie wszystko w porządku!
Ściskam,
Kaś
(A na maila odpowiem jutro, teraz już zasypiam nad klawiaturą).
Nawet nie mów, bo serce (portfel ;)) boli!
UsuńPrzeżyłaś takie rozczarowanie, jak ja po przeczytaniu "Forresta Gumpa". Film kocham, ale książka zbytnio mi się nie podobała.
OdpowiedzUsuń"Gwiezdny pył" oglądałam i nie przypuszczałabym, że książka może być tak słaba. Do samego Gaimana się jeszcze nie zrażaj. :) Każdy autor może mieć na swoim koncie gorszą książkę. Ja do tej pory czytałam jego tylko "Koralinę" i "Ocean na końcu drogi" - nie były złe i mam zamiar sięgnąć po inne jego książki. :)
A miałam brać Forresta... z wyprzedaży. Dobrze w takim razie, że tego nie zrobiłam.
UsuńW ogóle zauważyłam prawidłowość, że jak książka jest świetna, genialna, to zazwyczaj film okazuje się słaby - i odwrotnie... Akurat z Gwiezdnym pyłem nie spotkałam się ani pod postacią książki, ani filmu (w pierwszym przypadku, jak widzę, na szczęście, w drugim obiecuję to nadrobić!). Swoją drogą, nie sądziłam, że ceny książek mogą osiągać takie wyżyny, szczególnie ceny stosunkowo niewartych czytania książek... Cóż, człowiek uczy się całe życie.
OdpowiedzUsuńLepiej, ze nie musiałaś się o tym przekonać na własnej skórze... i obyś nie szukała nigdy książki, która będzie kosztować "miliony". A film polecam, taka filmowa bajka.
UsuńTe ceny... ;-;. To musiało boleć twój portfel xd. Dosłownie wczoraj przeżywałam ten ból, kiedy wydałam (z przesyłką) prawie dwa razy tyle, ile bym normalnie dała za "Koronę w mroku" ;-;. Dorwałam na jakiejś księgarni internetowej, a dzisiaj jak zobaczyłam, to już wszystko wykupione i znowu jest "chwilowo niedostępne". Jakim cudem tego druku jest tak mało xd?! Co prawda "Szklanego..." jeszcze nie przeczytałam, ale zanim to zrobię, to te książki osiągną kosmiczne ceny i kompletną nieosiągalność. Teraz jeszcze tylko 3 część muszę kupić, zanim się skończy nakład -.-'.
OdpowiedzUsuńNo, ale co do Gwiezdnego. Wieki temu chyba oglądałam film, ale generalnie nic nie pamiętam. Szkoda, ogromna szkoda, że książka tak zawodzi, bo po Gaimanie to można by się spodziewać czegoś więcej niż "żartów" o wydalaniu... Cóż, mam nadzieję, że jego obecna twórczość jednak mnie zachwyci, kiedy się wreszcie za nią zabiorę :P. Do tej pory czytałam tylko jego duet z Pratchettem, ale naprawdę mi się podobało ^^.
City of Dreaming Books
Oj, to wiesz, co czułam. Lepiej kupuj póki jest w takim razie, bo inaczej skończysz z kredytem, haha.
UsuńJa póki co oglądałam tylko film i nawet mi się podobał.
OdpowiedzUsuńNatomiast co do cen książek - ja taki szok przeżyłam przy okazji zakupu "Mistrza" Andy Andrewsa (chyba tak piszę się jego nazwisko). Cena okładkowa nie była większa niż 40zl,dokładnie nie pamiętam - a ja swoją pozycję zakupiłam na Allegro,oczywiście używaną za 130zł . Treść jednak była warta swojej ceny :)
Mój egzemplarz też oczywiśce jest używany... dużo zapłaciłaś, ale chociaż za książkę wartą swojej ceny ;)
UsuńChyba nie warto wydawać pieniądze na tą książkę, dlatego jej nie przeczytam. Dziękuję za ostrzeżenie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
;)
Usuńwidziałam tę książkę na liście pozycji z dyskusyjnego klubu książki... ale jak tak piszesz, to nie będę namawiać na zamówienie jej na kolejne spotkanie.
OdpowiedzUsuńa ceny... mnie ogólnie ceny książek przerażają, zwłaszcza, że autorzy nie mają zbyt wiele z tej kwoty, nawet okładkowej..
Dlatego też nie zalezy mi na supernowiutkich wydaniach. Lubię kupowac ksiazki, ale te używane też mają u mnie szansę. Mam trochę takich z dedykacjami "dla kogoś" kto daną książkę sprzedał.
UsuńGaiman, to autor, którego przeczytałam jedną książkę i jakoś nie wzbudził mojego zachwytu. Koniecznie muszę dać mu szansę i spróbować z jakąś inną historią. Ściskam Cię ciepło i życzę powrotu do sprawności :)
OdpowiedzUsuńTeż dam mu jeszcze szansę, ale na wiele nie liczę...
UsuńWidziałam film, całkiem niezły, książki nie czytałam i nie wiem, czy ten stan rzeczy się zmieni...
OdpowiedzUsuńRaczej nie polecam czytać ;)
UsuńNiezbyt lubię książki tego Autora. Po prostu nie w moim typie są. "Gwiezdny Pył" jest jak dla mnie najbardziej zjadliwy, ale i tak film mi się bardziej podobał. Taki figlarnie uroczy :). Chętnie bym go do swojej kolekcji dołączyła - a książki nie za bardzo.
OdpowiedzUsuńFilm mogłabym oglądać niemal codziennie, to istna magia! ;)
Usuń