Listopad to jak dotąd najmniej płodny miesiąc na blogu. Wessało nas w czarną dziurę studiów, co robić... Trzeba wypatrywać światełka w tunelu i liczyć na lepsze czasy. Nie ma co się tłumaczyć, nie jest łatwo, ale być może grudniowe przerwy pozwolą na częstszą obecność w sieci.
Przed Wami liche i mizerne podsumowanie listopada (nie za bardzo jest co podsumowywać blogowo, na szczęście nowe nabytki liczebnie ratują troszkę naszą sytuację książkową).
Książki zrecenzowane w ostatnim miesiącu:
1. Gwiezdny pył. N. Gaiman (4/10)
2. Marta, E. Orzeszkowa (7/10)
Książki przeczytane w ostatnim miesiącu:
1. Marta, E. Orzeszkowa, ZRECENZOWANE (219 str.)
2. Cham, E. Orzeszkowa - zrecenzuję niebawem, powieść zasługuje by wspomnieć o niej więcej niż jednym zdaniem. Kolejna pozytywistyczna lektura ze studiów. ( 201 str.)
3. Listonosz zawsze dzwoni dwa razy, J. M. Cain - być może zrecenzuję to opowiadanie, jest całkiem ciekawe, choć wydaje się lekko niedopracowane w warstwie dialogów. Traktuje o morderstwie męża dokonanego przez niewierną żonę i jej kochanka. (100 str.)
4. Sen, Cienie, Z legend dawnego Egiptu, Pleśń świata, B. Prus, [w:] B. Prus, Opowiadania i nowele - kolejne lektury ze studiów. Najbardziej podobało mi się Z legend... opowiadające o niemożności przewidzenia losu i zaplanowania własnego życia. (40 str.)
5. Człowiek tłumu, E. A. Poe - przegląd XIX wiecznego społeczeństwa na kilkunastu kartkach (15 str.)
6. Król mrówek, Z. Herbert, fragmenty - reinterpretacje mitów odnoszące się do XX-wiecznego społeczeństwa. Nie wszystkie utwory zostały ukończone, autor pisał je przez ostatnie 20 lat swojego życia, zostały wydane pośmiertnie.(ok. 30 str.)
+ liczne artykuły logopedyczne, psychologiczne, językoznawcze... czyli wszystko to, co na studia/ do pracy magisterskiej, czego nie ma sensu wypisywać w podsumowaniu, bo i tak Was nie zaciekawi :) (ok. 100 str. (ciężkich i mozolnie przeczytanych))
Ilość przeczytanych stron: około 700 str. (mizernie, oj mizernie w porównaniu z zeszłym miesiącem)
Książka, która została przeze mnie najwyżej oceniona: z ocenionych dwóch pozycji to Martę bym Wam poleciła (7/10)
Nowe na półce:
W tym miesiącu zdecydowanie więcej książek zdobyłam niż przeczytałam. Dobór słowa "zdobyłam" jest tu celowy - znacznie więcej dostałam, przyniosłam (zaraz wyjaśnię) niż kupiłam.
Łącznie książek jest dwanaście, z czego jestem ogromnie dumna.
Pierwszą grupę z przedstawionego wyżej stosiku tworzą powieści wygrane. Wyspy Naftalinowe Anety Skarżyński oraz W pogoni za rozumem. Dziennik Bridget Jones Helen Fielding to otrzymane od Asi z Wirtualnej Książki pozycje. Na jej bloga serdecznie Was zapraszam, choć myślę, że część z Was tę miłą osóbkę dobrze kojarzy. Jeszcze raz dziękuję za nagrodę! Zakładki zobaczyłam dopiero w domu, a to tylko podwoiło moją radość, ponieważ ta "choinkowa" będzie idealną grudniową zakładką!
Drugą grupę książek stanowią te "znalezione" lub "zdobyte". Kojarzycie ideę książki do zabrania? Taki właśnie regał z "książkami do zabrania" mam na uczelni. Najczęściej są to książki wycofywane ze zbiorów bibliotecznych, stare i zużyte... Jednak nie zawsze. Czasami można na półkach tego regału znaleźć całkiem nowe pozycje, które znalazły się tam (w moim odczuciu) z niewiadomego powodu. Nie muszę chyba pisać, że uwielbiam to miejsce?
W tym miesiącu wzbogaciłam się dzięki niemu w perłę mojej biblioteczki - choć pewnie niewielu tak odebrałoby potarganą książeczkę jaką jest Upiór Kraszewskiego. Dlaczego to tak cenna zdobycz? Jaką macie najstarszą książkę na półce? Z którego roku? Ledwo-trzymający-się Upiór wydany został w 1907 roku. Tak, zawiera przedwojenną pisownię. Mały przykład: Zarazem jednak, czując się sobą i chcąc okazać, jakim byłem wistocie, aby powoli wywieść ją z błędu, już tego dnia nabrałem śmiałości, rozweseliłem się i nadrabiałem fantazyą może do zbytku. Na nieszczęście, co miało pomódź, to jeszcze utwierdzało (...). Jestem zachwycona! Jeśli będziecie chcieli, to może zrobię kiedyś recenzję tej książeczki i dodam więcej zdjęć tego prywatnego "zabytku".
Powieść Aniołek Beaty Pawlak (reporterki, która zginęła podczas zamachu terrorystycznego w 2002 roku) ponoć traktuje o sprawach ostatecznych, a wplecione są w nią wątki biograficzne z życia autorki. Jestem zaciekawiona.
Pozostałe trzy ksiązki mniej lub bardziej wiazą się z moją pedagogiczną przyszłością, dlatego je przygarnęłam. Są to: Zabawy tematyczne dzieci w domu i przedszkolu Dynera, Rozbójnicy Nowaka (książka z krótkimi tekstami i zadaniami do nich) oraz Dlaczego należy uczyć o Holokauście? pod redakcją Ambrosewicz-Jacobs i Hońdo.
Ostatnią grupę stanowią już książki kupione. Trzy z nich (Marta i Cham Orzeszkowej oraz Ziemia obiecana Reymonta) to lektury na studia. O Pamiętniku (który czytałam w liceum, a do którego pewnie jeszcze wrócę) i kolekcji Wszystkie kolory miłości wspominałam już TUTAJ, a z Listonosz zawsze dzwoni dwa razy Jamesa M. Caina przeczytałam na razie jedno z dwóch opowiadań.
Książki zrecenzowane w ostatnim miesiącu:
I nie było już nikogo, A Christie (10/10)
Książki przeczytane w ostatnim miesiącu:
1. Lordowie Sithów, Paul S. Kemp - historia przygód Lorda Vadera i Imperatora na niegościnnej dlań planecie(400 str.)
2. EKG. To proste John R, Hamotin – mój podręcznik z podstaw EKG, mało porywająca lektura (198 str.)
3. Neurologia i neurochirurgia, praca zbiorowa – jak sama nazwa wskazuje podręcznik do neurologii i neurochirurgii, lektura nie dla przeciętnego śmiertelnika ;) (578 str.)
4. Kompendium neurologii, pod redakcją Ryszarda Podemskiego – kolejny akademicki podręcznik (612 str.)
5. Silmarillion, J. R. R. Tolkien - książka czytana przeze mnie już wielokrotnie, jej recenzję można znaleźć na naszym blogu (367 str.)
Ilość przeczytanych stron: 2155
Książka, która została przeze mnie najwyżej oceniona: I nie było już nikogo, A. Christie
Nowe na półce:
1. Medycyna ratunkowa i katastrof, praca zbiorowa
2. LEK na 200 tom I i II, praca zbiorowa
3. Wielka księga specjałów siostry Anastazji , s. Anastazja Pustelnik
4. Moje wypieki i desery, D. Świątkowska
5. To, S. King
5. To, S. King
NASZE PODSUMOWANIE
Najchętniej czytana recenzja w ostatnim miesiącu: Gwiezdny pył, N. Gaiman
Obserwatorzy: 49 (+2)
Wyświetlenia: 1443
Jakie to jest wspaniałe, że ludzie czytają <3
OdpowiedzUsuńGratuluję!
Wspaniale byłoby wtedy, gdyby mieli na to więcej czasu :-)
UsuńPozdrawiam!
U mnie listopad marny. Może grudzień lepszy wyjdzie... Już się nie mogę tych Świąt doczekać. Padnięta jestem ;/
OdpowiedzUsuńU nas najmarniejszy... Też liczę na grudzień.
UsuńW takim razie przedwczesne życzenia świąteczne ode mnie powinny brzmieć "zaczytanego i spokojnego czasu świątecznego" :-)
Kochana, a powiedz mi czy na tej półeczce z książkami do zabrania trafia się fantastyka? Taka cudownie stara i zapomniana? :)
OdpowiedzUsuńOch, chyba nie ma tak dobrze :-(
UsuńALBO wszystko, co dobre zdążą mi zabrać zanim zauważę! Te półki zawsze wyglądają jakby przeszło przez nie tornado :-D
Oj, listopad u każdego był chyba depresyjny :) na szczęście to już za nami, teraz grudzień i już się lepiej oddycha :)
OdpowiedzUsuńJeśli nie ma smogu w Krakowie!
UsuńGratulacje!
OdpowiedzUsuńKsiążniczko, cieszę się, że książki Ci się podobają, a choinkowa zakładka właśnie była miłym drobiazgiem na nadchodzące Święta ;). Udanej lektury i dziękuję za ciepłe słowa ;).
To ja Ci dziękuję ;-), nie mogę się tylko doczekać, kiedy w końcu będę miała na tyle czasu, aby dokończyć to, co "czytam" i zabrać się za nowe pozycje.
UsuńUwielbiam Wasze podsumowania :D
OdpowiedzUsuńWięcej zdjęć tego zabytku poproszę. No po prostu cudo!
Pozdrawiam
Blog książkoholiczki
Bardzo się cieszę, że je lubisz... Wbrew pozorom są bardzo pracochłonne...
UsuńOk, biorę więc 'zabytek' na grudniową listę czytelniczą!
Gratuluję zdobycia tylu książek.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Dzięki :-)
Usuńodpozdrawiam.
Ja też ostatnio przeczytałam I nie było już nikogo i bardzo podobała mi się ta książka :D
OdpowiedzUsuńTo może ją też powinnam? :-D
UsuńOwocny ten twój miesiąc. Mój trochę mniej ;)
OdpowiedzUsuńPowodzenia w grudniu! Dziękuje za odwiedziny u mnie ;)
Ola Zuch
(tworzacrekodzielo.blogspot.com
zazakladka.blogspot.com)
Właśnie wcale, wcale nieowocny... Chyba, że pod względem zdobytych książek!
UsuńNie narzekaj! Mogłoby być znacznie gorzej i w czytaniu i w zdobywaniu.
UsuńJa zazdroszczę Kinga. Tylko kiedy bym to tomisko przeczytała? ;)
Och, to nie moje - CzarnoKsiążnika! :)
UsuńListopad chyba tak już ma, że jest mało owocny. :| Bo u mnie nie za ciekawie w tym miesiącu. :P Liczę na grudzień! To miesiąc super świetnych świąt, więęęęc... musi być super! *o* <3
OdpowiedzUsuńNajfajniejszych świąt! Z pysznościami, kocykowaniem i lampkami :)
UsuńGratulacje tylu przeczytanych książek! Powodzenia w kolejnych miesiącach :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie malutko!!! Miejmy nadzieję, że jednak faktycznie będzie ma to więcej czasu :-)
Usuń