Chorujesz: idziesz do lekarza, łykasz antybiotyki. Jesteś przygnębiona: zwierzasz się psychoterapeucie, niekiedy bierzesz antydepresanty. Siwiejesz: farbujesz włosy. Z życiem natomiast... Podejmujesz jakieś złe decyzje, parę razy masz pecha albo coś w tym stylu, ale ez względu na wszystko musisz iść naprzód, czyż nie? I nikt nie widzi twojego wnętrza, a w naszych czasach coś, czego nie widać, czego nie da się sfotografować, nie istnieje.
Przed myśleniem nad własną egzystencją nie da się uciec. Czasem odsuwamy refleksje na krócej, czasami na kilka lat świadomie uciekamy od pytania „co ja robię ze swoim życiem?”. Prędzej czy później i tak nas to dopadnie, tak jak Lucy, główną bohaterkę powieści Pora na życie Cecelii Ahern. No dobrze, może nie dosłownie tak jak ją – w naszym świecie Życie nie przychodzi pomóc nam wyjść na prostą w krytycznym momencie.
Życie Lucy Silchester skomplikowało się w momencie, kiedy zostawiła swojego chłopaka ponad dwa lata wcześniej... wróóóć, kiedy została porzucona przez swojego chłopaka, ale wszystkim znajomym wmówiła, że to ona rzuciła jego. Konsekwencje jednego dnia ciągną się za nią od kilku lat, trudno nazwać ją osobą zadowoloną z siebie, swoich osiągnięć i swojej rzeczywistości. Wszystko się posypało, kontakty praca, stosunki rodzinne. Zamieszkała w kawalerce, w której nie mieszczą się jej rzeczy, a ubrania wiszą na karniszu nad oknem. Brzmi dość ponuro, prawda?
W lekko zmodyfikowanej wersji wszechświata stworzonej przez autorkę można spotkać swoje Życie, człowieka, którego wygląd odzwierciedla to jak nam się wiedzie. Życie Lucy to spocony i zmęczony facet z nieświeżym oddechem i szpetną wysypką. A jak wyglądałoby Wasze życie?
To jak prawie trzydziestoletnia panna traktuje Cosmo (bo takie imię wybrało sobie jej Życie) świetnie oddaje cytat:
Proszę sobie wyobrazić, że miała pani przyjaciół, którzy bardzo się o panią troszczyli, a pani troszczyła się o nich, tyle, że nagle przestali się o panią troszczyć tak jak wcześniej, co pani poniekąd rozumie, bo ludzie bywają zajęci, no ale tak czy owak, oni odzywają się do pani coraz rzadziej, choć pani próbuje podtrzymywać ten kontakt. A potem pewnego dnia zwyczajnie znikają z pani życia.
W Pora na życie łączą się wątki poważne (jak ten z kłopotami psychicznymi sąsiadki głównej bohaterki czy jej kontakty z ojcem) i komiczne (jak zepsucie powietrza przez niedawno poznanego faceta... na rozluźnienie atmosfery). Jest to też kopalnia metaforyznych cytatów, które odnoszą się do Cosmo-Życia jako osoby, ale także do życia każdego z nas.
(…) szanujący się bywalec podobnych miejsc nie przyprowadzał swojego Życia ze sobą; szanujący się bywalec podobnych miejsc zostawiał swoje Życie zamknięte w łazience pośród porozrzucanych w przedimprezowym pośpiechu kosmetyków, które na jedna noc miały z człowieka zrobić kogoś innego.
Nie jest to może lektura, która przykuła mnie do fotela i nie pozwoliła się od siebie oderwać, ale będę wspominała ją miło. Przez jej pryzmat można dostrzec jak niektórymi sprawami przejmujemy się tylko z przyzwyczajenia do tego, aby się nimi przejmować, mimo że powinniśmy pozwolić odejść im w zapomnienie.
Podsumowanie:
Autor: Cecelia Ahern

Tytuł oryginalny: The Time Of My Life
Wydawnictwo: Świat Książki
Rok wydania: 2011
Liczba stron: 423
Dla kogo? Dla kobiet chcących spędzić przyjemnie zimowe wieczory ;)
Coś ode mnie: Myślę, że do niektórych cytatów wrócę jeszcze niejednokrotnie.
Treść: 8 (za oryginalność Życia-bohatera)
Styl: 7/10
Okładka: 8/10
Moja ocena: 7
Wydawnictwo: Świat Książki
Rok wydania: 2011
Liczba stron: 423
Dla kogo? Dla kobiet chcących spędzić przyjemnie zimowe wieczory ;)
Coś ode mnie: Myślę, że do niektórych cytatów wrócę jeszcze niejednokrotnie.
Treść: 8 (za oryginalność Życia-bohatera)
Styl: 7/10
Okładka: 8/10
Moja ocena: 7
Bardzo polubiłam panią Cecelię. Za mną już "P.S. Kocham cię", a "Pora na życie" czeka na stosie wyzwania "Kiedyś przeczytam" ;)
OdpowiedzUsuńJa mam przed sobą PS Kocham Cię, ale faktycznie wszyscy zachwalają... Choć film niezbyt mi się podobał, był bardzo, bardzo, bardzo smutny i bez szans na dobre zakończenie ;<
UsuńFilmu nie oglądałam. ;)
UsuńJesteś na wygranej pozycji w tym przypadku!
UsuńŻycie-bohater brzmi strasznie intrygująco i ciekawie. Ale przez lekturę "Kiedy Cię poznałam" zniechęciłam się do twórczości Ahern (ale "Love, Rosie" czy "Zakochać się" uwielbiam!) więc póki co odkładam sobie tę książkę na później, ale pewnie prędzej czy później po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Też uwielbiam "Love, Rosie" i boję się próbować kolejnych lektur, aby mnie nie rozczarowały... Będę uważała na "Kiedy Cię poznałam", dzięki za ostrzeżenie.
UsuńTo lektura typowo dla mnie :)
OdpowiedzUsuńZapraszam http://ispossiblee.blogspot.com Odpowiadam na każdą obserwacje i propozycje wejść w linki :)
Nigdy wcześniej nie słyszałam o tej książce.
OdpowiedzUsuńMyślę, że jest ona ciekawa, jednak nie przekonuje mnie do siebie w stuprocentach.
Pozdrawiam!
napolceiwsercu.blogspot.com
Jest ciekawa, choć nie jakoś szczególnie porywająca :-)
UsuńZ tą panią Ahern to już miałam różne przeżycia... "Love, Rosie" pochłonęłam w jeden dzień, a przez "PS. Kocham cię" nie przebrnęłam do tej pory. Okładka tej książki jest przepiękna, recenzja również mnie zachęciła, ale jeszcze się zastanowię. :)
OdpowiedzUsuńJesteś pierwszą osobą, której "PS Kocham Cię" się nie spodobało! Zasiałaś we mnie ziarnko niepewności :-P
UsuńNie bawię się w obserwowanie dla samego obserwowania.
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać, że ostatnio przekonałam się do literatury obyczajowej. Aż sama w to nie wierzę! Panią Ahern mam w planach już od dawna :) Myślę, że "Pora na życie" to dobra książka na początek :)
OdpowiedzUsuńA czytałaś jej "Love, Rosie"? Tę powieść mogę polecić jeszcze bardziej.
UsuńJak na razie mam za sobą tylko jedną książkę Pani Ahern - "Love Rosie". Bardzo mi się podobała, chociaż zazwyczaj nie czytam obyczajówek. Jak tylko nabiorę ochoty na coś lżejszego, to sięgnę po tę książkę!
OdpowiedzUsuńBuziaki, Lunatyczka
"Love, Rosie" (czy też pierwotny tytuł "Na końcu tęczy")jest przewspaniała!
UsuńJa jestem po "Zakochać się" autorki i jej styl bardzo przypał mi do gustu ;) Z pewnością też sięgnę po inne jej tytuły ;)
OdpowiedzUsuńSama jestem na etapie poznawania jej twórczości ;)
UsuńLiteratura kobieca to zdecydowanie nie jest coś dla mnie :D Projekt okładki jest całkiem ciekawy.
OdpowiedzUsuńdrewniany-most.blogspot.com
Tak, okładka jest bardzo ładna... i kolorystycznie pasuje do bloga, haha.
UsuńTej autorki czytałam jedynie "PS Kocham cię", które bardzo mi się podobało. Tą ksiązkę widziałam ostatnio w księgarni, miałam kupić ale w ostatniej chwili się rozmyśliłam. Chyba jednak powinnam to wtedy zrobić :D /Klaudia
OdpowiedzUsuńKoniecznie wcześniej zapoznaj się z "Love, Rosie" :)
UsuńOkładka tej książki już dawno rzuciła mi się w oczy. Nie mogę się jednak zdecydować na przeczytanie jej, bardzo dobrze wspominam "Love, Rosie" i "PS Kocham Cię" jednak kiedyś w moje ręce wpadła "Dziękuję za wspomnienia" i trochę zraziłam się do autorki przez te książkę...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Maw-reads
Okej, czyli wiem co odpuścić sobie z dorobku tej autorki. To też cenna informacja, dzięki!
UsuńNie miałam jeszcze do czynienia z autorką, ale w pierwszej kolejności wybiorę prawdopodobnie "PS Kocham Cię", którą mam w domu. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńI koniecznie poznaj Rosie oraz Alexa, są przeuroczy!
UsuńCoś dobrego na rozluźnienie :)
OdpowiedzUsuńOwszem ;)
UsuńLubie pióro C.Ahern, jej love rosie uwielbiam mogłabym czytać godzinami. Tej pozycji jeszcze nie czytałam. Ale niedawno skończyłam ,,kraina zwana tutaj" i tez świetna.
OdpowiedzUsuńPS. Przepraszam, że Cię ostatnio nie dowiedziałam, ale gdzieś zaginął mi Twój blog :(
Ja czytałam dopiero dwie jej książki, ale na pewno na tym nie poprzestanę.
UsuńGrunt, że odnalazłaś, uściski :*
Nawet ciekawie się zapowiada. Akurat ostatnio szukałam dla siebie czegoś ciekawego, bo nie mam co czytać ;_;
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
welcome-to-my-little-big-world.blogspot.com
Daj znać jeśli przeczytasz ;)
Usuńopis ciekawy, ale niestety nie w moim guście.
OdpowiedzUsuńWiem, wiem, wolisz kryminały ;)
UsuńDo tej pory czytałam tylko jedną książkę tej autorki, ale jej styl bardzo przypadł mi do gustu, więc na pewno sięgnę po więcej. Zaciekawił mnie bohater odzwierciedlający życie bohaterki. Nigdy nie spotkałam się z czymś takim ;)
OdpowiedzUsuńWłaśnie ten bohater-Życie skłonił mnie do zakupu. Oryginalne, prawda?
UsuńBardzo lubię tą autorkę, mam w planach "Zakochać się" jej autorstwa, więc może potem zabiorę się za tą powieść, bo ostatnio ciągnie mnie do takich historii.
OdpowiedzUsuńhttp://czytam-ogladam-recenzuje.blogspot.com/
Już kolejna osoba wspomina o "Zakochać się", będę musiała przemyśleć i tę powieść ;)
UsuńTwórczość Ahern od jakiegoś czasu strasznie mnie intryguje i chcę w końcu przeczytać coś spod jej pióra ;)
OdpowiedzUsuńPo dwóch lekturach na koncie na razie mogę polecać ;)
UsuńTej autorki czytałam do tej pory rewelacyjną ,,Love, Rosie" i gorszą ,,Kiedy Cię poznałam", chętnie poznam pozostałe jej książki :)
OdpowiedzUsuńJestem totalnie zauroczona "Love, Rosie", TOTALNIE i na amen ;D
UsuńKocham Cecelię Ahern za tą oryginalność w jej powieściach, nutkę magii i poruszanie trudnych, niewygodnych tematów w delikatny sposób. Jest wspaniała! Mam na półcę, muszę przeczytać. Widzę, że to powieść dla niej typowa :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, ze kolejne jej książki, które będę czytała także będą mi się podobały. Autorka wydaje się przeuroczą osobą, prawda? Spójrz tylko na jej zdjęcie!
UsuńTo prawda wygląda przemiło :) Polecam ,,Zakochać się " ,,Kraina zwana Tutaj" to chyba moje ulubione :)
UsuńOhohoh, ile już mi się zbiera pozycji! :)
UsuńCzytałam tylko ,,Love Rosie''. Do tej pozycji nie ciągnie mnie,lecz może kiedyś sięgnę :)
OdpowiedzUsuńJa zastanawiam się właśnie co ustrzelić na trzecią pozycję tej autorki... :)
Usuń