sobota, 3 października 2015

Podsumowanie miesiąca: wrzesień 2015


Z tej strony Książniczka! Postanowiliśmy z CzarnoKsiążnikiem dołączyć do grona blogerów, którzy sumują swoje czytelniczo-książkowo-recenzenckie osiągnięcia w comiesięcznym poście. Pozwoli nam to usystematyzować wiedzę o naszych "dokonaniach", a dla Was będzie możliwością łatwego zauważenia recenzji interesującej książki, która mogła gdzieś umknąć w natłoku codzienności. 
Dziękujemy, że z nami jesteście już czwarty miesiąc i chcecie dzielić się swoimi przemyśleniami.


Książki zrecenzowane w ostatnim miesiącu:
1. Władca much, W. Golding, literatura zaliczana do klasyki, opowiadająca przede wszystkim o istocie zła, które tkwi w każdym z nas. Bo, szczerze, czy wiemy jak naprawdę zachowalibyśmy się na bezludnej wyspie? (8/10)
2. Czik, W. Herrndorf, książka o przyjaźni, przygodzie, dorastaniu i tym, jaki właściwie jest sens życia. Oczami czternastolatka. (7/10)
3. Trafny wybór, J. K. Rowling, książka dla dorosłych, napisana przez autorkę najbardziej poczytnej dziecięco-młodzieżowej serii. (6/10)
4. Akademia Wampirów, R. Mead (seria), jedyna propozycja o wampirach, która jak do tej pory przypadła mi do gustu. Jedna z niewielu nastoletnich bohaterek, która mnie nie irytowała. (7/10)
5. Stowarzyszenie Wędrujących Dżinsów, A. Brashares (seria), seria o czterech przyjaciółkach przysyłających sobie w wakacje spodnie przynoszące szczęście. Na pewno podsunę te powieści moje przyszłej córce. (7/10)

Książki przeczytane w ostatnim miesiącu:
1. Stowarzyszenie Wędrujących Dżinsów: Trzecie lato, A. Brashares, dalsze perypetie czterech przyjaciółek, które musza zmierzyć się z przeszłością i tym co przyniesie im los. Bee wraca do bolesnych wspomnień, Lena walczy przeciwko ojcu o spełnienie marzeń, Carmen opiekuje się babcią Leny i oczekuje młodszego braciszka, a Tibby orientuje się, że najważniejsze ma tuż, tuż pod nosem. (328 str.)
2. Czik, W. Herrndorf, zrecenzowane (232 str.)
3. Ostatnie poświęcenie, R. Mead, link do recenzji serii wyżej. Rose musi zawalczyć o  swoją przyszłość, która nie rysuje się zbyt różowo z wizją bycia straconą za morderstwo. Link do recenzji serii Akademia Wampirów wyżej. (544 str.)
4. Eko-smoko-logia. Teatrzyki dla dzieci, Ł. Dębski, książka dla pedagogów, ale też do poczytania dla młodszych szkrabów. Dzięki kilku zabawnym przykładom dzieci na pewno zapamiętają bez trudu do jakich kontenerów powinny segregować śmieci. Plus za humor językowy! (47 str.)
5. Stowarzyszenie Wedrujących Dżinsów: Ostatnie lato, A. Brashares, pożegnanie z czterema przyjaciółkami. Zmieniają się zasady, zmieniają się i bohaterki. Teraz nie są już nastolatkami sprzed czterech lat, czas wkroczyć w dorosłość i stać się takimi osobami, jakimi będą przez całe życie (tu parafraza z książki:)). Link do recenzji serii wyżej. (344 str.)
6. You Are So Loved, praca zbiorowa, prezent z Ameryki. Książka obrazkowa, bardzo ładnie wydana i idealna jako podarunek. Zawiera urocze obrazki opatrzone motywująco-przekazującymi uczucia zdaniami. (93 str.)

Ilość przeczytanych stron: 1588

Książka, która została przeze mnie najwyżej oceniona: 

Nowe na półce:
Muszę się pochwalić, tyle książek nie pojawiło się w ciągu jednego miesiąca na moich półkach chyba nigdy! 
Stos po lewej to książki, które sama sobie kupiłam. Ze Stowarzyszeniem wędrujących dżinsów Ann Brashares udało mi się zrobić zakup życia - cztery części za... 8 zł. Dlaczego? Trzy z nich były zalane jakimś płynem i mają falujące kartki. Za taką cenę... nie szkodzi!
Kolejną świetna okazją są: Róża z Wolskich. Podróż do miasta świateł i Fortuna i namiętności. Klątwa, obie autorstwa wspaniałej Małgorzaty Gutowskiej-Adamczyk. Kupiłam je na fejsbukowej grupie ze sprzedażą książek za 10 zł za sztukę. Są w stanie idealnym. Właściwie nie wiem, dlaczego ktoś tak tanio je sprzedawał. Na samym szczycie stosiku leży Pora na życie Cecelii Ahern, bo w końcu muszę sprawdzić, czy autorka przecudownej Love, Rosie zachwyci mnie drugi raz.
Książki po prawej stronie to te, które dostałam. Trzy z nich to zaległe prezenty urodzinowe :). Mam na myśli Mężczyźni są z Marsa, kobiety z Wenus Johna Gray'a, trzecią część Cukierni pod Amorem Małgorzaty Gutowskiej-Adamczyk oraz Ostatnie życzenie Sapkowskiego (tę książkę recenzował już kiedyś CzarnoKsiążnik, o TU). Ostatnia powieść, Marina Zafóna to wygrana od przemiłej Kasi, którą możecie odwiedzić pod TYM linkiem.
Och, zapomniałam sfotografować jeszcze You Are So Loved! To chyba znaczy, że muszę tej książeczce wynagrodzić pominięcie osobną recenzją opatrzoną zdjęciami :) 




Książki zrecenzowane w ostatnim miesiącu:
1. Katedra Marii Panny w Paryżu, V. Hugo, klasyka literatury francuskiej. Obraz piętnastowiecznej Francji, gdzie o względy pięknej Cyganki bój toczy trójka mężczyzn (w tym Quasimodo, popularny dzwonnik z Notre-Dame). (8/10)
2. Mary Poppins, P. L. Travers,  klasyka literatury dziecięcej! Historia powszechnie znanej niani, latającej na parasolce, opiekującej się dziećmi w dość niecodzienny sposób, dla której rzeczy niemożliwe są jak najbardziej… możliwe. (5/10)
3.Trzecia lokatorka, A. Christie, nietypowy (podobnie jak większość) kryminał Królowej, który odbiega od znanych i powielanych schematów. Jeśli macie dość nużących cliché, a przede wszystkim chcecie zobaczyć chwilę słabości wielkiego belgijskiego detektywa to zachęcam.  (7/10)
4. Walden, czyli życie w lesie, H. D. Thoreau, zbiór 18 esejów kontemplacyjnych, napisanych przez człowieka, który na dwa lata postanowił odciąć się od świata i zamieszkać w drewnianej chacie, w lesie. (10/10)
5. Eryk, T Pratchett, krótkie, prześmiewcze opowiadanie o przygodach tytułowego Eryka, który ma być nawiązaniem do Fausta w krzywym zwierciadle. (9/10)

Książki przeczytane w ostatnim miesiącu:
1. Mroczna podróż, E. Cunningham, historia osadzona w uniwersum Star Wars. Jaina Solo po utracie braci, wkracza na ścieżkę zemsty, która wiedzie ją wprost w objęcia Ciemnej Strony. (295 str.)
2. Mary Poppins, P. L. Travers,  zrecenzowane (224 str.)
3. Linie Wroga I: Powrót rebelii, A. Allston, kolejna opowieść z odległej galaktyki. Wojna z okrutną rasą Yuuzhan Vongów wydaje się ostatecznie przegrana. Jednak wtedy, starzy bohaterowie Rebelii postanawiają znów wkroczyć na ścieżkę rewolty i działać niezależnie od rządu Nowej Republiki by ratować Galaktykę (248 str.)
4. Trzecia lokatorka, A. Christie, zrecenzowane (272 str.)
5. Walden, czyli życie w lesie, H. D. Thoreau, zrecenzowane (340 str.)
6. Linie wroga II: Twierdza Rebelii, A. Allston, przygód rebeliantów ciąg dalszy! (280 str.)
7. Eryk, T. Pratchett, zrecenzowane (114 str.)
8. Zdrajca, M. Stover, Jacen Solo znajduje się w niewoli Yuuzhan Vongów. Na domiar złego, tajemnicza istota, która również włada Mocą (lecz całkiem inną niż ta którą zna chłopak), stara się nim manipulować. Czy uda mu się oprzeć wpływom, czy jednak ulegnie, a z nim zniknie nadzieja na zwycięstwo w krwawej wojnie? (240 str.)

Ilość przeczytanych stron: 2013

Książka, która została przeze mnie oceniona najwyżej:
Walden, czyli życie w lesie, H. D. Thoreau (10/10)

Nowe na półce:
Niestety, w tym miesiącu posucha. Chociaż patrząc na to ile obecnie znajduje się na moich półkach (i wciąż czeka na przeczytanie!) mogę na to przymknąć oko ;) W tym miesiącu obłowiłem się jedynie  w kryminał Oskarżony Lisy Bellentyne, który to, polecił mi jeden z czytelników naszego bloga. Bardzo Ci dziękuję za motywację do zakupu anonimowy fanie Agaty Christie!





NASZE PODSUMOWANIE
Najchętniej czytana recenzja w ostatnim miesiącu: Czik, W. Herrndorf
Obserwatorzy: 35
Wyświetlenia: 3164

Jeszcze raz, dziękujemy, że jesteście. Mamy nadzieję, że pisane przez nas recenzje są (przede wszystkim) pomocne, ale też ciekawe. Chcielibyśmy, aby dobrze czytało Wam się nasze posty, dlatego często próbujemy przelać cząstkę siebie i swoich (niejednokrotnie bardzo gwałtownych!) uczuć w opiniach o literaturze. Niezmiernie cieszymy się, kiedy jest to doceniane.

Czy któreś z powyższych pozycji wyjątkowo Was zainteresowały? Chcielibyście recenzję którejś z przeczytanych, bądź zdobytych w ostatnim miesiącu książek? Napiszcie :).
Niech książki będą z Wami!

35 komentarzy:

  1. Gratuluję wyników, świetne! :) Grunt to zresztą nie prześcigać się w czytaniu, a czerpać z tego przyjemność. Chociaż sama lubię kończyć miesiąc przynajmniej z siedmioma przeczytanymi książkami, wiem, że czasami nie jest możliwe pogodzić wszystkiego. O większości powyższych tytułów nie słyszałam, ale sądząc po ocenach, trzeba to zmienić. ;)
    Pozdrawiam
    A.

    http://chaosmysli.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytanie to nie wyścig ;), a ja niestety nie mam czasu siedzieć całymi dniami nad książką. Ekhm, nie chcę też w sobie zabić miłości do czytania a ogrom lektur potrafi to zrobić, zwłaszcza na filologii polskiej. W roku akademickim jeszcze się naczytam, oj naczytam, przecież będę pisać pracę magisterską, haha. A tak na poważnie - ilość nigdy nie powinna być wyznacznikiem... niczego :)

      Usuń
  2. Wyniki świetne. ;D
    Stowarzyszenie wedrujących dżinsów mam na półce ale jakoś mnie nie ciągnęło do tej książki. Ale teraz strasznie mnie zachęciłaś do tej książki. Szczególnie że przeczytałaś wszystkie części.

    Pozdrawiam
    blog--ksiazkoholiczki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :). Ja je nie tylko przeczytałam, dwa lata szukałam "idealnej promocji" żeby je kupić! To o czymś świadczy, seria dosłownie nie mogła wyjść mi z głowy.

      Usuń
  3. Wielkie gratulacje z tak dobrego wyniku ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Podsumowania fajna sprawa :D.
    Też się zaczytuję w Rowling ^^.
    Eh, nie wiem kiedy ja się w końcu zabiorę za Ahern :P. Chyba jak wygram w totka...
    Katedrę czytałam w zeszłym roku na konkurs i naprawdę mi się podobało :D. Zwłaszcza pierwsza część książki, bo Gringoire mnie urzekł ^^.
    Aaaa, Pratchett <3! Eryk akurat mi się średnio podobał, ale ogólnie to dyski uwielbiam ^^.
    Życzę powodzenia w październiku :)!
    City of Dreaming Books

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja zawsze poluję na okazję... to już jakieś małe odchylenie od normy, to moje poszukiwanie promocji. Mam nawet osobną skarbonkę "na książki" :D

      Usuń
  5. Gratuluję świetnego miesiąca :O

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Okaże się przy kolejnych porównaniach jaką mamy średnią, teraz to wielka niewiadoma!

      Usuń
  6. Tylko pogratulować takiego czytelniczego wyniku! Szkoda, że doba ma tylko dwadzieścia cztery godziny... Ile by można książek przeczytać, gdyby miało się więcej czasu! ;)
    Z tych wszystkich książek to chyba najbardziej za mną chodzi Władca much. Już nawet ostatnio wpadł mi w oko w bibliotece, ale już miałam wybrane tytuły podczas tamtej wizyty - oj, już wiem, co będzie podczas kolejnej!
    medycy nie gęsi, też książki czytają!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałaś kota Lucjusza? Przykro mi, że Cię opuścił i odszedł do Krainy Wiecznych Łowów - szczególnie, gdy pomyślałam, co by się stało, gdyby nagle któregoś z mojej trójki zabrakło...
      Ale chciałam powiedzieć, że to genialne imię dla kota, takie, które oddaje jego dostojeństwo, jeśli wiesz, co mam na myśli. ;) A masz teraz jakiegoś kota?

      Usuń
    2. O tak, Władcę much mogę polecić z czystym sumieniem!
      A jak mają na imię Twoje kociaki? Teraz właściwie nie mam kota (moja mama już więcej się nie zgodzi na domowego tygrysa - Lucjuszek jako koci maluszek czerpał niezwykła przyjemność z wspinania się po tapetach, pod sufit). Mam starą "garażową" kotkę, która ma już chyba z czternaście lat, ale jest pół-dzika i kontakt z nią ogranicza się właściwie do karmienia i głaskania przy tym. Boi się wszystkiego i śpi w piwnicy. Tak że niestety, nie spełnia wymogów kota udomowionego :)
      Kiedyś, gdy "dorobię się" kota brytyjskiego będzie miał na imię Harold. Bądź Harry. Bądź Harold/ Harry wymiennie. Bo u mnie w domu każde zwierzę ma przynajmniej po dwa imiona :)

      Usuń
    3. Moje oficjalnie nazywają się Ginger, Kenya i Ally, ale nieoficjalnie Ginger jest Gingusiem, Kenyę nazywam Brombą, a Ally to Groszek. Jakoś przezwiska bardziej się przyjmują. ;)
      Ojeju, Harold! To dopiero dostojne imię, podoba mi się! :D
      A tak z historii kocich demolek... Moja mama pierwszy raz od lat powiesiła sobie firanki. Teraz wyglądają jak ser szwajcarski. Może nie jest to plusem posiadania kota (ewentualnie bycie posiadanym przez kota), ale jest przecież wiele innych zalet, nie warto z góry kota przekreślać! ;)

      Usuń
    4. Ja bym zniszczenia przeżyyyyłaaa, w końcu rekompensatą jest mizianie miełego, mruczącego, puchatego i łasego na pieszczotki grubaska :). Moja mama jednak ZAWSZE była uprzedzona do kotów, a Lucjusz miał być próba przełamania tego oporu. Niestety,. potwierdził najgorsze obawy mojej rodzicielki - bałagan, kudły-wszędzie i wskakiwanie na stół.
      :)

      Usuń
    5. Moja mama też miała uprzedzenia, ale że jak to? Koty gubią sierść?, wskakują wyżej niż na krzesło? Mimo wszystko mruczenie kota potrafi wszystko zrekompensować ♥

      Usuń
  7. Nie słyszałam o żadnej z wymienionych wyżej książek.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetne wyniki! ^^
    U mnie we wrześniu niestety było znacznie gorzej... Przeczytałem tylko jedną książkę... :/ Zacząłem 'Mroczne umysły', jednak nie udało mi się jej przeczytać przed październikiem. Ale może w tym miesiącu będzie lepiej, bo nowe książki kuszą. :D
    Widzę Akademię wampirów! ♥ To jedna z moich najukochańszych serii! Rzadko czytam coś o wampirach, ale ta seria była świetna. ^^ I jeszcze Rose ♥
    Mam książkę 'Trafny wybór' od dnia premiery (wielki fan J. K. Rowling xD), ale jakoś nie mogę się za tę książkę zabrać... Nie wiem czemu xD
    Cacilia Ahern też mnie zachwyciła 'Love, Rosie'. Książka była piękna, mam nadzieję, że kiedyś znajdę czas na inne książki tej autorki, chociaż nieczęsto czytam literaturę tego gatunku.
    'Marina' Zafona bardzo mnie ciekawi, muszę ją kiedyś przeczytać ^^ Ostatnie życzenie niedawno wypożyczyłem, lecz na razie nie mam czasu na czytanie tej książki... Ale kiedyś na pewno zapoznam się z Wiedźminem :D
    Ciekawi mnie też 'Katedra Marii Panny w Paryżu', a także 'Nędznicy' tego autora. :D
    Pozdrawiam! ^^
    Otwarta księga

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasami trafiają się takie miesiące, nie martw się ;). Sama drżę co będzie, gdy przyjdzie mi czytać książki do magisterki w tym roku.
      "Trafny wybór" męczyłam dość długo. W pewnym momencie musiałam odłożyć na dwa miesiące, bo byłam tak sfrustrowana tym, że nie mogę spamiętać bohaterów!
      Ja troszkę boję się zawieść na Ahern, tak bardzo powodowało mi się "Love, Rosie". Mam nadzieję, że się nie rozczaruję...
      "Marinę na pewno będę recenzowała, pomalutku już ją kończę. I już wiem, że to będzie pozytywna recenzja :).
      PozdrawiaMY również ;)

      Usuń
  9. Odpowiedzi
    1. DzięmujeMY, okaże się w porównaniu przy przyszłych miesiącach czy dobry, czy nie ;)

      Usuń
  10. Nominowałam Cię do TAGu mojego autorstwa, zapraszam :)

    http://apteka-literacka.blogspot.com/2015/10/literacka-wycieczka-po-polsce-tag-by.html

    OdpowiedzUsuń
  11. Zdecydowanie bliżej mi gustem czytelniczym do Czarnoksiążnika :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. On raczej nie wpada już w meandry dziwnych książek, zdecydował się na swój tor czytelniczej jazdy;D. Ja najlepiej bawię się przeskakując między rodzajami, tematyką i nastrojem.
      Pozdrawiam ;)

      Usuń
  12. Jesteście potężni, jeśli chodzi o ilość przeczytanych książek :D I ta seria za 8 zł.... zazdroszczę :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Potężni", to fajne słowo, podoba mi się! Myślę, że wspólne podsumowania zawsze będą łechtały naszą czytelniczą dumę - wszak piękne cyfry po zsumowaniu wychodzą :))

      PS Sama bym sobie zazdrościła, gdybym nie była mną!

      Usuń
  13. Na moim koncie we wrześniu zaledwie dwie książki, ale mam nadzieje, że październik będzie pod tym względem o wiele lepszy:) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  14. Życzę Ci zatem dużo czasu na czytanie :-)

    OdpowiedzUsuń
  15. Miałam "Trafny wybór" i nawet chciałam przeczytać ;), ale dobra znajoma jeszcze bardziej chciała i jakoś tak wyszło, że jej dałam swój egzemplarz w prezencie. Muszę kiedyś zobaczyć jednak, jak ta twórczość Pani R ;) się w nie Harrym sprawdza...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przygotuj się na duży szok i zdezorientowanie, ale przeczytaj. Warto, naprawdę... tylko najpierw trzeba przekopać się przez "odpychacze", o których wspomniałam w recenzji.

      Usuń
    2. A, kiedyś podpisywałam się "J." i zgłupiałam trochę, kiedy przyszedł mi mail z informacją, że J. zostawiła komentarz ;D

      Usuń

Jestem wdzięczna za każdy komentarz, wszystkie czytam i zawsze na nie odpowiadam. Dziękuję za Wasze słowa!